O tej kobiecie już na bank każdy z Was usłyszał.
Samozwańcza właścicielka pewnej restauracji w Krakowie ostro popłynęła w swoich wynurzeniach w stosunku do Prezydenta Andrzeja Dudy. Nie ma jednak litości dla takich krętaczy, jak ta baba. Szybko wyszło na jaw, że
nie ma ona nic wspólnego z restauracją i nie jest żadną współwłaścicielką tamtejszej kamienicy. Dodatkowo okazuje się, że kobieta-farmazon może przysporzyć sobie i swoim wspólnikom sporych problemów. KRS jasno mówi, że samica z ogromną fantazją jest wiceprezesem firmy, w której rządzi pan Ładocha - bohater artykułu
na temat krakowskiej gangsterki, który został opublikowany w 2007 roku w Newsweeku. Klientka chciała zabłysnąć i zaistnieć, a wkrótce może zostać poważnie udupiona.
Nie wspominając o tym, jak właśnie popsuła i tak coraz to gorszy wizerunek KOD'u. Cóż uczynić na takie
polskie cebulactwo i chamstwo? Ano nic. Jak widać wiadome środowisko stosuje autodestrukcję. Pozostaje więc tylko czekać...
A Pani, której wydawało się, że jest właścicielką i nie wiadomo kim jeszcze, kto ma coś do powiedzenia - można puścić tę piosenkę...
https://www.youtube.com/watch?v=WirgTjPPKH8