- Ach ta dzisiejsza młodzież i ich moda.
Wystarczy spojrzeć na to dziecko.
To chłopiec czy dziewczyna?
- Dziewczyna.
- Naprawdę? Skąd ta pewność?
- Bo to moja córka.
- Och, najmocniej przepraszam, nie wiedziałam, że pani jest jej matką.
- Bo nie jestem! Jestem jej ojcem.
Komisariat policji. Dyżurka. Dzwoni telefon. Dyżurny odbiera:
- Komisariat Policji, słucham?
- Dzień dobry. Czy to wasz komisariat wysyłał wczoraj wieczorem patrol na Aleję Lipową 74 przez 3?
- Chwileczkę, już sprawdzam. Tak. Mieliśmy zgłoszenie naruszenia ciszy nocnej - głośna muzyka, wrzaski...
- Mam prośbę. Czy możecie ich przysłać jeszcze raz?
Zapomnieli zabrać czapkę i pistolet.
No i zdjęcia obejrzą, fajne wyszły!
Małżeństwo wychodzi z kina po miłosnym filmie.
Siadają na ławce w parku i całują się na całego. Podchodzi policjant:
- Proszę państwa, to jest zabronione w miejscu publicznym.
Otrzymujecie mandat. Pan 50 zł, pani 500 zł.
- Dlaczego ja tylko 50 zł? - pyta mąż.
- Pana widzę tu pierwszy raz - odpowiada policjant.
Jedzie ksiądz przez małą mieścinę.
Na głównym skrzyżowaniu, niedaleko od drzwi do komendy policji, leży rozjechany pies.
Ksiądz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi:
- Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami
leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi:
- Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem:
- Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę
Dwie kobiety i facet zbiegli z więzienia.
Uciekali wiele kilometrów, aż wreszcie zobaczyli stodołę z sianem.
Nie mieli sił dalej uciekać, więc postanowili ukryć się w sianie i odpocząć.
Kiedy wdrapali się na samą górę, znaleźli trzy puste worki.
Pomyśleli, że schowają się do worków dla lepszego kamuflażu.
Godzinę później przybyli ich śladem więzienni strażnicy.
Kapitan rozkazał jednemu wejść na górę i przeszukać siano.
- No i co? Co tam widzisz?
- krzyknął kapitan.
- Nic szczególnego. Siano i trzy worki - odpowiedział strażnik.
- Sprawdź, co jest w tych workach - polecił kapitan.
Strażnik kopnął pierwszy worek w którym była pierwsza kobieta i usłyszał:
- Hau! Hau!
Pomyślał chwilę i odkrzyknął kapitanowi:
- W pierwszym jest pies.
Potem kopnął drugi worek, w którym chowała się druga kobieta i usłyszał:
- Miau! Miau!
- W drugim jest kot - zawołał do kapitana.
Następnie kopnął worek, w którym siedział facet.
Nic - cisza.
Kopnął jeszcze raz.
Znowu nic - cisza.
Kopnął trzeci raz, aż usłyszał zniecierpliwiony głos:
- Ziemniaczki Ziemniaczki
Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
- To jest niemożliwe - mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić.
Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!
- Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam!
Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce,
żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego