Czekając na Ciebie
Koloruję nocy czerń zaklętą
Pomiędzy gwiazdami chowając marzenia
Stęsknionych oczu niepewność w gwiazdach wyostrzam
Księżyc w oknie rozpalam
Brodząc w plenerach gwiazd
Mlecznej drogi usłane zakola
Penetruję wołaniem Twojego imienia
Milczę razem z wiatrem
Uśmiech na jego barki wkładając
Przetwarzam zamglonych powiek źrenice
Barykadując swe usta przed nieoczekiwaną zmianą
Wywlekam dłoni ciepło
Przez swetrów rękawy rozprute
Kuriozalnie bacząc na skupienie
Twoich oddechów zachwytem bijących
Idę posłusznie nie tracąc wiary
Pomiędzy dolinami ośmieszeń
Koloruję nocy czerń zaklętą
Pomiędzy gwiazdami chowając marzenia
Stęsknionych oczu niepewność w gwiazdach wyostrzam
Księżyc w oknie rozpalam
Brodząc w plenerach gwiazd
Mlecznej drogi usłane zakola
Penetruję wołaniem Twojego imienia
Milczę razem z wiatrem
Uśmiech na jego barki wkładając
Przetwarzam zamglonych powiek źrenice
Barykadując swe usta przed nieoczekiwaną zmianą
Wywlekam dłoni ciepło
Przez swetrów rękawy rozprute
Kuriozalnie bacząc na skupienie
Twoich oddechów zachwytem bijących
Idę posłusznie nie tracąc wiary
Pomiędzy dolinami ośmieszeń
Wprost w Twoje ramiona
Których mam tak niedosyt
Jeszcze tylko oczy przymrużę
Polików dołki bliskością wyrzeźbię
Zatrzaski Twych palców ze swymi złączę
Nim piorun zaspawa ust naszych drżenia
O mały włos dziś nie umarłem... Ze strachu o Ciebie...
Jeszcze tylko oczy przymrużę
Polików dołki bliskością wyrzeźbię
Zatrzaski Twych palców ze swymi złączę
Nim piorun zaspawa ust naszych drżenia
O mały włos dziś nie umarłem... Ze strachu o Ciebie...