niekochany

 
připojena: 29.10.2008
"Kiedy następnym razem zaczepisz mnie choćby o milimetr pomyśl o dniach w których będę szukał spokoju"
Body300více
Další úroveň: 
Bodů zapotřebí: 700
Poslední hra
Bingo

Bingo

Bingo
Před 1 den

Retusz

Czasokres złowieszczo ponagla
Nie bacząc na przeciwności
Szramami Twoich perfum
Aranżuję dygot serca

Otwieram oczy jak dłonie
W pięść zaciskam obrazy
Każdorazowego oddechu
Łapanego na krzywiźnie warg

Włosów poplątane kosmyki
Łagodnie spływające po Twym licu
Unoszę przez niedostatek
Oddechów mocno zaczerpniętych

Unosisz mój świat
Tornadem sekundy wirują
Stając się dobrym przykładem
Planety na której żyję
 
Kłębią się przemyślenia
Zatrzaskując powieki na chwilę
Wznoszę uśmiech na rzęsach
barykadując myśli przed niepewnością


Aborcja w marzeniach nie występuje" n(k)



Z całych sił ...

Nigdy nie pozwól mi
Odrywać ust od Twoich oczu
Zatoczonymi pętlami chwil
Koordynuj modlitwę naszych muśnięć

Zaparowanych szyb źrenice
Tętnią zalążkami pragnień
Uwalniając półoddech nerwowo
Szukam w Tobie oprawy

Wspinamy się na pochylnię
Gubiąc naszej przeszłości ślady
Resztkując nasz świt
Zaplatam dłonie na Twojej szyi

Proszę spraw by co odległe
Stało się znów bliskie nam
Spraw, by to co nie po drodze
Dało siłę w naszych dniach



nadzieja która pokonała lęki jest tylko omdleniem na dłoni miłości.

                                                                                                                       (n)k.





za oknem sąsiada

w milczeniu odbierane słowa
z serca zapętlone obrazy
pytasz mnie dlaczego tak jest?!
dlaczego ?! i to wiele razy

unosisz dumę nad miastem
pieści ponad głos przekładasz
myśli że to już koniec
lecz to nie jest zasada


za zakrętem zawsze droga jest równiejsza..... za oknem trawa bardziej zieleńsza...
za płotem rodzina szczęśliwsza.... za twoimi plecami .... ludzie kochają się mocniej.....

Parowozy

dzisiaj była chwila największej słabości
lecz ją pokonamy pomimo trudności
prześwietlisz moją rękę jak wróżka parkowa
prawdzie zajrzysz w oczy od niepewności zachowasz
na koniec dodasz uśmiech taki słodki bez przyczyny
szczerze mówiąc Kochanie to o siebie walczymy

Ty wznosisz się na palcach jak Ikar nad Dedalem
jesteś moją Oceanią gdy z nieba leje żarem
będą tacy którzy zwątpią lecz my się nie poddamy
i nie ma takich przeszkód którym rady nie damy

wiara to wszystko co posiadam
jestem jak ten okręt bez Ciebie się rozpadam
żagle zawinięte mimo bryzy na pokładzie
wszystko jest tak sztuczne w totalnym nieładzie
przez fale się przebijam mapy nocą kreślę
i tylko list w butelce a w środku moje serce

Ty wznosisz się na palcach jak Ikar nad Dedalem
jesteś moją Oceanią gdy z nieba leje żarem
będą tacy którzy zwątpią lecz my się nie poddamy
i nie ma takich przeszkód którym rady nie damy



Nawet kwiat drży gdy gubi liście

https://www.youtube.com/watch?v=IsKIqmyPeps




Urlop nad morzem cz1

Poranek wczesny spieszę do auta
Torby plecaki a nawet palta
Bagażnik pełen choć niedomknięty
Niczym Kubica rozprawiam zakręty

Urlop nad morzem tuż przy latarni
Blisko do lasu z dala od Warmii
Z dala od jezior sól wcieram w dłonie
I moja Kochana przy której stoję

Ręczniki w garści kaczki gumowe
Idziemy dumnie na plaże piaskowe
Gdzieniegdzie kamień bądź butla po winie
Czas odpoczynku - roczny przywilej !!!

Koszulki dawno w plecak schowane
Biegnę do wody słońcem nagrzanej
Lecz pierwszy zawód za pierwszą falą
A dokąd tłumy tak z plaży walą

Spoglądam w niebo jakby czarniejsze
Na naszych twarzach miny smutniejsze
Sus w wodę szybki z moją kochaną
Niech zakosztuje wody za falą

Już kropić zaczyna nad naszym morzem
I coraz mocniej cóż począć ?! o Boże
Woda jak zupa gorąca i błoga
Lecz muszę wrócić - burzy przestroga

Nic nie poradzę ruszę od rana
Za siódmą falę ponad kolana
Gdzie kipiel łagodnie omyje brzuszek
I mojej Kochanej rozkoszny cycuszek


„Morze da każdemu nową nadzieję, a sen przywoła obraz domu.” Krzysztof Kolumb