Szał

 
registriert seit: 16.03.2016
W chrapach mam taką wariacką miłość, Gdy serce bije z największym trudem. Coś mi do karku się przyczepiło, gołe, to i rude
Punkte82mehr
Naechstes Level: 
Benötigte Punkte: 118

zanim mnie zmką.... to o Jedwabnym

Srodowiska prawicowe i politycy tacy jak Morawiecki   domagają sie ponownej ekshumacji zwlok zydów pomordowanych przez polaków w Jedwabnym .  
Zastanawiam sie po co ? Czemu oni tak lubują się w odgrzebywanu zwłok. 
Przecież  aż tak ważne  nie jest  ile osób zostało zamordowanych. Wazniejszy jest szacunek do zmarłych .Co zrobic abysmy stali się lepsi ? abym nigdy więcej nie musiała sie wstydzić za 
swoich rodaków........ 
a teraz cofnijmy się do 2001r 

Zgode na ekshumację zwłok w Jedwabnym dał minister sprawiedliwości  Lech Kaczyński 2001 
Ekshumacja miała ustalić liczbę ofiar i pomóc w odtworzeniu przebiegu zbrodni. W procesie w 1949 roku skazano 12 osób. Gdyby okazało się, że zginęło kilkaset lub więcej Żydów, oznaczałoby to, że sprawców musiało być więcej. Już wówczas w obrębie stodoły, w której spalono Żydów, zostały odnalezione cztery łuski karabinowe. Ekshumacja pozwoliłaby ustalić, czy ofiary (a jeśli tak, to jak wiele z nich) zginęły od strzałów, a to rzuciłoby światło na udział Niemców.
Ekshumacje rozpoczęły się ostatecznie 30 maja, 2001r po długich przygotowaniach.( Rabinowie byli przeciwni temu ze wzgledów religijnych) Prowadziła je grupa specjalna z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa – która zbierała doświadczenie m.in. podczas prac w Katyniu i Miednoje, miejscach pochówków polskich oficerów zamordowanych z rozkazu Stalina na wiosnę 1940 roku. 

Szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza wątpił jednak, czy w ogóle da się ustalić liczbę ofiar

Układ szkieletów i pojedynczych kości nie zachowuje ich anatomicznego układu, co wskazuje, że zwłoki były wrzucane do wykopu bezładnie. Ofiary w podpalonej stodole utworzyły swego rodzaju kłębowisko ciał, które splotły się w szale strachu przed czekającą je śmiercią

W samej stodole znaleziono szczątki 150-250 ofiar. Na terenie prac było także blisko sto łusek.

Znalezione szczątki kobiet i dzieci świadczą o tym, że nie zabijano tylko męzczyzn którzy kolaborowali wcześniej z NKWD a także  niewinnych 

Przez dłuższą chwilę w prasie pojawiały się informacje o łuskach i pociskach znalezionych w Jedwabnem (ogółem było 89 łusek, w większości z karabinów Mauser 7,92 mm, wyprodukowanych po 1938 roku). Znaleziony płaszcz pocisku pochodził – jak pisano – z pistoletu Parabellum lub Walther, standardowego uzbrojenia oficerów armii III Rzeszy.

W grudniu 2001 roku opinia publiczna poznała jednak szczegóły badań przeprowadzonych na łuskach przez ekspertów z IPN. Polacy zwrócili się do Niemców nawet o wypożyczenie odpowiednich karabinów i łusek. Z ekspertyz wynikło, że większość łusek została wyprodukowana na początku wieku (a nie po 1938 roku) i leżała w ziemi od czasów I wojny światowej. Pozostałe łuski zostały wystrzelone po 1942 roku – z karabinu maszynowego maschinengewehr 42, wprowadzonego do użytku w 1942 roku.

Może jedynym usprawiedliwieniem , że oprawcami byli prostacy bez wykształcenia dający sie sobą manipulować pielęgnujacy w sobie nienawiśc do obcych .