Dzis u nas wazny dzien Nicol (ma 3 latka) idzie do przedszkola:)). Coreczka przygotowana do przedszkola juz pol roku temu. Bylo spotkanie integracyjne zeby pokazac rodzicom i dzieciom sale i co, gdzie i jak. Na spotkaniu jej sie podobalo i nie chciala wracac, ale wiadomo bylam w poblizu:) a musze zaznaczyc ze dzieci i kadra wychowawcza mowi po angielsku Potem tlumaczylismy w domu, ze przedszkole jest fajne, duzo zabawek, nowych kolezanek i panie (siostry) sa fajne, przedszkole prowadza siostry zakonne. Wie, ze ma zostac a my Napewno po nia przyjdziemy. Dzis obudzila sie o 7:30 i zaczela wolac mamusia ja jestem dorosla ide do przedszkola a szla na 9:00:))propaganda jest wazna:)) Generalnie obralismy strategie hurraoptymizmu, zrobilismy z tego wazne i radosne wydazenie, dzisiejszy dzien przebiegl radosnie:) Nicol jest szczesliwa i zadowolona mamy nadzieje ze tak bedzie z kazdym nastepnym dniem:))
Ale faktem jest, ze rodzice przezywaja to bez wzgledu czy dziecko placze czy nie!!!:(
Ja z usmiechem na twarzy pozegnalam sie z moja coreczka, a jak wsiadlam do samochodu to sie rozbeczalam, moja Nicol jest taka dzielna a ze mnie taka beksa:((wrocilam do domku i zaczelam przegladac zdjecia mojego skarba:))czas tak szybko mija......
Pozdrawiam.....