Wróciłam (niestety, chociaż chcicałoby się pobyć dłużej na cote d'azur) ze swojej jubileuszowej wycieczki po malutkim, ale jakże uroczym fragmenciku Lazurowego Wybrzeża. Wszystko było piękne, poczynając od pogody, poprzez florę i faunę a skończywszy na widoczkach - wprost przeuroczych. Śliczne uliczki, wąskie, że trudno minąć się samochodom - w wielu miejscach po prostu trzeba się wycofać, nawet numerki na domkach wesołe i oryginalne, wszechobecne oleandry, gaje oliwne, juki kwitnące o tej porze, opuncje, bugenville no i palmy.%%GD_PHOTO_ID%10932003%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932009%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932030%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932198%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932207%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932223%l%x1Z%%. Kierowcy francuscy uwielbiają wprost dżwięk klaksonu, zwłaszcza jak widzą kierowcę z obcą rejestracją, któremu na dodatek, nawigacja nie daje szczegółowych wskazówek, w którą z dwóch dróg w prawo mam skręcić. Wycieczki po miastach i muzeach wywoływały ciągłe 'ochy' i 'achy'. Odwiedziłam Renoir'a (wiecie, że jak gościec powykręcał dłonie dziadka to przywiązywał sobie pędzel sznurkiem i dalej malował?), Chagall'a (big sensualism and symbolism - wiecie, że nie malował posatci Boga - to zabronione przedstawiać Go pod jakąś cielesną postacią - a tylko obłok bądź białą chmurę symbolizujące stwórcę?) i Matisse'a (ten to potrafił kilkoma kreskami przedstawić piekną kobietę, no i robił świetne wycinanki).%%GD_PHOTO_ID%10932161%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932171%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932181%l%x1Z%%. Dopiero na miejscu zrozumiałam dlaczego przyjeżdżali tutaj wszyscy malarze. Oprócz tego, że piękne widoki, roslinność, światło słoneczne, to na każdym kroku czuje się tutaj zapach pięknych perfum i szmalu. W czasie mojego krótkiego pobytu odwiedziłam Cannes (czyłam się tutaj niemal jak gwiazda hihihihi), Niceę (przesliczna nadmorska promenada aż się wracać nie chciało), Monte Carlo (niemiłosiernie zabudowane luksusowymi hotelami, no i bogate oceanarium), Cap Ferrat (o tej porze niewiarygodnie spokojne - a tak liczyłam na spotkanie z Meg albo Kevinem), Grasse (zagłębie perfum i zapachów - tylko tych pieknych) i nie sposób to wszystko opisać - to po prostu trzeba zboaczyć!!!%%GD_PHOTO_ID%10932365%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932376%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932387%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932402%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932429%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932452%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932466%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932480%l%x1Z%%%%GD_PHOTO_ID%10932496%l%x1Z%%
beauti_46
Warszawa
Nous a rejoint:
Nie liczę godzin ni lat to życie mija NIE JA