Rozmawiam z lustrem
I widzę swój cień
Czasem lekko drżący
Czasem znikający
Gdzieś w ciemnym tle
Przez źrenice lustra
Wpada promień światła
I choć tafla pusta
Coś zgrzyta po szkle
I pęka lustro
przecinając serce
Na pół
on 1
gdzie nie znajdzie mnie nikt
Nous a rejoint:
"POZWÓL MI Z SOBĄ POMILCZEĆ"