Saga o Ludziach Lodu to opowieści o miłości, zemście, czarach i więzach rodzinnych. Całą serię przeczytałam pierwszy raz coś około '2000 roku i wiele razy do niej wracałam. Saga wywarła na mnie szczególne piętno i miłość do Skandynawii. Autorka jest prekursorką tego rodzaju literatury, po Ludziach Lodu powstało kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, tego typu powieści. Bardzo polecam miłośnikom fantasy, romansu, przygody, historii, bo w tej rodzinnej opowieści to wszystko jest zawarte. Dobrze pamiętam, że płakałam jak umierali poszczególni członkowie rodu, jak cieszyłam się, że innym udało się zadość uczynić sprawiedliwości. Autorka w ostatniej, 47 części opowiada o wszystkich niesamowitych wydarzeniach towarzyszących jej podczas pisania poszczególnych części. Elementy nadnaturalne towarzyszyły jej od najmłodszych lat, zawsze czuła i widziała więcej niż inni. Wielu swym postaciom przypisuje swoje cechy i przeżycia.Była za to bardzo dobrze napisana, językiem który wciągał na wiele godzin i nie pozwalał się oderwać od czytania. Bardzo gorąco polecam!
Chciałaby ..żeby ktoś nakręcił serial o Sadze...są podobno plany...