Agent_Mietek_z_Centrali

 
Családi állapot:: it's complicated
Érdeklődés:: women, men
Keresek:: barátság, randizás, kapcsolat, szórakozás
Zodiac sign: Oroszlán
Szülinap: 1982-08-18
belépett: 2018.09.30
Kiedy rybkę sobie zjecie, wnet się lepiej poczujecie!
Pontok49több
Következő szint: 
Szükséges pontok: 151
Legutóbbi játék
Bingo

Bingo

Bingo
6 év 28 nap

Pierwszy lot samolotem - wspomnienie z wakacji

Witajcie moi drodzy po długiej przerwie spowodowanej interwencjami nieprzychylnych mi osób o dość radykalnych poglądach. Od tej chwili przedstawiał będę moje historię oraz porady na tym koncie ale myślę że nie zrobi to Wam żadnej różnicy. Dzisiaj chciałbym opisać Wam historię która przydarzyła mi się pod koniec tegorocznych wakacji. Jakiś czas temu leciałem po raz pierwszy samolotem. Był to lot z Gdańska do Trondheim w Norwegii. Po prostu moja kuzynka pracuje tam, miała urodziny, chciała żebym przyleciał i kupiła mi bilet lotniczy. Zaczęło się od tego że pojechałem pociągiem do Gdańska na lotnisko imienia wielkiego Polaka. Chociaż nigdy wcześniej nie latałem przeszedł mnie paniczny strach przed tym. W celu załagodzenia stresu kupiłem sobie do pociągu 4 piwka i taką bombeczkę 0,2l napoju wysokoprocentowego. Wypiłem więc te piwka a że byłem bardzo zmęczony, zasnąłem. Obudziłem się w Gdańsku i wsiadłem do kolejnego pociągu na lotnisko. Gdy byłem już na lotnisku okazało się że nie mogę wnieść butelki którą miałem w bagażu podręcznym na pokład. Pan ze służby nakazał mi tę butelkę wyrzucić. Ja się na to nie zgodziłem i wypiłem tę bombeczkę z gwinta na miejscu. Czekając na samolot wypiłem jeszcze kilka piwek i zjadłem kanapki z domu z jajkiem i salcesonem ozorkowym. Stresowałem się bardzo przed wejściem do samolotu ale jednak wypite procenty zrobiły swoje i załagodziły sytuację. W samolocie dostałem miejsce obok dwóch dżentelmenów. Jak się w trakcie lotu okazało byli to Edek i Szczepan, spawacze w wieku przed emerytalnym lecący z urlopu do pracy w Norwegii. Bardzo szybko znalazłem z nimi wspólny język ponieważ tak jak ja byli dumnymi posiadaczami grubych, sumiastych wąsów. Z tego też miejsca pozdrawiam tych panów bardzo serdecznie. Okazało się że pan Edek kupił na lotnisku litrową flachę w celu konsumpcji w trakcie lotu. Nie mieliśmy z czego pić więc poprosiliśmy stewardessę o wodę, którą później wylaliśmy i już mieliśmy kubeczki. Edek rozlewał ten trunek po kryjomu, pod siedzeniem, tak żeby nikt nie widział. Po wypiciu sznapsa i zjedzeniu domowej kanapki z twarogiem i wędzoną makrelą bardzo mocno zaczęło mi się mieszać chyba z wrażenia w brzuchu. Już chciałem iść do ubikacji lecz niestety wszystkie były zajęte. Pomyślałem że poczekam jeszcze kilka minut i pójdę później. Niestety po chwili zaczęły się turbulencje i był zakaz opuszczania miejsc. Ja już trzymałem, trzymałem i tylko czułem że rozsadza mi tyłek. Po chwili już nie wytrzymałem i napaskudziłem tak, jak ostatnio gdy miałem trzy lata. Skichałem się w portki niemiłosiernie. Po pewnym czasie skończyły się turbulencje a ja szybciutko pobiegłem do toalety. Nie wiedziałem co zrobić więc obmyłem zadek, wytarłem a gacie zostawiłem w umywalce. Po powrocie na miejsce zauważyłem że rząd przed jak również za mną przesiadł się na inne wolne miejsca. Zawstydziło mnie to strasznie. Widziałem jak ludzie idąc do toalety wychodzą z niej po jakichś trzech sekundach. Ktoś chyba powiedział o tej sytuacji stewardessie. Gdy wylądowaliśmy, wychodząc z samolotu chwiejnym krokiem dostałem oklaski i owacje na stojąco od załogi. Chyba w celu podniesienia mnie na duchu po tej niezręcznej sytuacji. Jednak mnie nie było do śmiechu. Co prawda wróciłem po kilku dniach samolotem do Polski ale już na czczo, bez jedzenia i bez picia z myślą żeby taka przygoda już się więcej nie powtórzyła. Teraz już nie wiem czy kolejny raz wsiądę do samolotu.