_gosi@czek_

 
belépett: 2009.11.23
๑ஐ۞ஐ๑ ... POZDRAWIAM ODWIEDZAJĄCYCH ... ๑ஐ۞ஐ๑
Pontok75több
Következő szint: 
Szükséges pontok: 125

Wesoły wieczorek ;)

Baba na spowiedzi wyznała księdzu, że zdradziła raz męża. Ksiądz kazał
jej, za pokutę, obejść kościół. Podczas tej pokuty spotyka ją znajoma.
- Co ty tak wkoło tego kościoła?
- A, zdradziłam raz męża i ksiądz mi kazał za pokutę obejść kościół.
Znajoma postała chwilę, pomyślała i mówi :
- Wiesz co, to ja idę po rower!!!

 

W aptece stoi niesmiały chłopak. Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
- Co, pierwsza randka ?
- Gorzej, odpowiada chłopak, pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
- Rozumiem - mówi aptekarz - masz tu prezerwatywę. Chłopak się rozochocił,
- Panie, daj pan dwie, jej mama podobno też fajna d**a.
Po godzinie dziewczyna mówi do chłopaka:
- Gdybym ja wiedziała, że Ty taki niewychowany, cały wieczór nic nie powiedziałeś, a tylko patrzyłeś na podłogę, nigdy bym ciebie nie zaprosiła.
- A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, też bym nigdy do was nie przyszedł.

 

6:30, student odsypia ciężka imprezę. Nagle ze snu budzi go telefon.
- Klinika?
- Nie, pomyłka. - odpowiada zaspany student.
Po trzech minutach znowu dzwoni telefon.
- Klinika?
- Nie, pomyłka! - odpowiada jeszcze raz.
Po następnych trzech minutach znowu telefon.
- Klinika?
- Do jasnej cholery, ile mam razy mam tłumaczyć, że nie! - krzyczy
wściekły.
- Adaś, a może jednak walniemy z rana jednego klinika?

 

Przychodzi facet do apteki, pokazuje dłoń i mówi:
- Pięć.
- Co pięć? - pyta aptekarz
- Pięć tabletek viagry. Zaprosiłem pięć fajnych lasek na wieczór.
Następnego dnia ten sam facet przychodzi znowu i pokazuje dwie dłonie.
- Co? Dziesięć? - pyta aptekarz
- Nie, krem do rąk. Nie przyszły...