beauti_46

 
belépett: 2006.07.13
Nie liczę godzin ni lat to życie mija NIE JA
Pontok127több
Következő szint: 
Szükséges pontok: 73

Lato w mieście

Zawsze, jak ma przyjechać do mnie rodzinka w odwiedziny, mam ambiwalentne uczucia. „I chciałabym, i denerwuję się” – jak to będzie, jak pogodzę pracę,  gości i zwykłą codzienność. I zawsze godzę i wychodzi to bardzo pierwszorzędnie. Ale to wiem dopiero po. Jak już wyjadą i robi się znowu tak cicho, pusto, normalnie.

Jak co roku przyjechała do mnie siostra z mężem; robią sobie taki przystanek w stolicy na tydzień, potem jadą dalej w Polskę – obowiązkowo festiwal filmowy „Dwa brzegi” w Kazimierzu Dolnym a w tym roku jeszcze spływ Dunajcem. W stolicy, czyli u mnie, starałam się zorganizować ich pobyt tak by było i miło (niewątpliwie moja osoba miała to sprawić) i ciekawie. Oczywiście w programie był teatr Jandy – tym razem sztuka pt. „Shirley Valentine”  - Krystyna Janda jak zwykle świetna. Tym razem  jako kura domowa, rozmawiająca ze ścianą?! Znudzona i zahukana żona przy mężu otwarcie wyznajeWiesz, co ja sobie całe życie mówiłam? Dzieci dorosną to ja se stąd pójdę. Dzieci dorosły, a ja, co? Nie ma gdzie iść! A poza tym to wiesz, co ludzie mówią? Po czterdziestce to tak jakby już wszystko było i nic człowieka nie rajcuje. Tylko, że u mnie to szybciej poszło! Ja to się tak czułam jak miałam dwadzieścia pięć! Pewnego dnia decyduje się na szaleństwo. Mając powyżej uszu małżeńskich powinności, wszystko postanawia zacząć od nowa. Pragnie się jeszcze cieszyć życiem i, mimo że lat jej nie ubędzie, zamiast mówić: "Boże, mam czterdzieści dwa lata", woli wykrzyknąć: "Shirley, masz dopiero czterdzieści dwa lata, jak to cudownie!"

Ja z siostrą śmiałyśmy się i wzruszałyśmy na przemian a panowie…. jeden przespał większość spektaklu, chociaż twierdził, że wszystko widział, ale szczegółów nie pamiętał a drugi nie zrozumiał istotnych istotności (to było do przewidzenia :/)

Ponieważ moi domownicy byli zmęczeni codziennością, to ja biegałam z moimi (wszak to byli tylko moi goście) po najmilejszych zakątkach stolicy.Q6Z-LWnD4Y2YQ3RR5xUzl0lREqrQlMsPZSjpUb5W  VK3CqKA27RzQy0EOHiU0nuvHHJDD1JHHR1wB18WUZawsze o tej porze (wakacje) są ciekawe , uliczne wystawy  fotograficzne, koncerty lub jakieś imprezy. W programie obowiązkowo był Trakt Królewski: od Palmy aż po Zamek Królewski. Jak zgłodnieliśmy odwiedzilihttps://lh3.googleusercontent.com/VK3CqKA27RzQy0EOHiU0nuvHHJDD1JHHR1wB18WU-mw=w357-h200-p-nośmy odkrytą w zeszłym sezonie restaurację ‘Mandala’  - kuchnia arabska. W grouponie kupiłam kupon na obiad (full wypas i wino) w ‘Bali dim sum house’ gdzie moim ulubionym daniem są pyszne pierożki azjatyckie z przeróżnymi nadzieniami, ale także krewetki, mule i ośmiorniczki. Kochani 5 osób najadło się po pachy za mnie 200 zł. Polecam okazje w grouponie – może to i reklama ale warto tam zajrzeć. Jest i druga strona tego typu sprzedaży ale o niej nie będę pisała tym razem.

Oczywiście nie mogłam nie zabrać moich gości do Sierpca gdyż uwielbiam to miejsce. Sierpc_Mireczka_i_Beatka_03.jpgByło dość spokojnie, bo żadne ‘miodobranie’ ani ‘żniwa’ się nie odbywały. Ale na wykopki znowu tam pojadę. Wiedziałam ! To miejsce każdemu się podoba – moim gościom również. Sierpc_Mireczka_i_Beatka_06.jpg Sielsko, anielsko, słonecznie, zapachy siana, dojrzałego zboża, śpiewy ptaków tworzyły taki mother-nature klimacik. W jednej chacie były prezentowane ręcznie robione ozdoby domowe: takie tam dyrdymałki kwiatki z bibułki, jakieś zwisające girlandy papierowe i… koronkowe firanki z papieru. Mój gość nie wierzył, że te firanki w oknach są papierowe (wyglądały uroczo) dopiero Pani z obsługi skansenu musiała potwierdzić niedowiarkowi, że tak w istocie jest. Zaopatrzeni w wiklinowe pamiątki wróciliśmy do domciu. Sierpc_Beatka_01_.jpg

Tydzień minął jak z bicza trzasł z atrakcjami kulturalnymi, kulinarnymi, turystycznymi a i odrobina relaksu też była. A po dwóch tygodniach miałam pojechać ja gościć się ale to znowu do mnie przyjechali goście i znowu było fajnie. Z siostrzenicą zrobiłyśmy per pedes kawał dobrej trasy od Placu z palmą, Nowym Światem obok Zamku Królewskiego, 1s2n8hAUpVC6Pgg_zm_VKNY9lseOGCU1NWCeeomHdo Rynku Starego Miasta, schodkami w dół nad Wisłę ale nie całkiem do qyq5QD5yl4ma828BInGFAfoJF_M7ha8wqx9a0f-Fparku fontann (szkoda, że to nie był już wieczór, byłyby pięknie podświetlone). cQYAayfz883I3-UKZYQhROaOn-K5cs0P-eJn-DETPotem ogrody na dachu BUWu lzzFvkIIILEHwkayOh6Pw3xN1YPORvQbxmg1FNgGi cudne stamtąd widoki na Wisłę, Narodowy FuDOMz-CG4bjOt1Wxd41rlrwkUBIla9pIITXqgMzi Warszawę, spacerek uliczkami Powiśla (Dobra, ale Matysiaków postanowiłyśmy nie odwiedzać), doszłyśmy do Poniatowskiego (tutaj fotki z Narodowym w tle)  i mostem do Saskiej Kępy, gdzie Francuską doszłyśmy do Agnieszki Osieckiej 

i odpoczęłyśmy w uroczej herbaciarni C1UqPH8CVC4ulCS9Ue32OJR_ltU3Yi4g4OySiqR7…uff.


Ziomek jest amazing


Bohaterem tego nagrania jest Polak - Mariusz Goli. Niesłychanie utalentowany. Gra głównie na ulicach polskich miast, chociaż był również w Berlinie i Wiedniu. Jego inspiracją są mistrzowie gitary klasycznej Paco de Lucia i Al Di Meola czy Tommy Emmanuel, Andy McKee czy taki jak on uliczny mistrz Estas Tonne. Jego gra jest bardzo ekspresyjna. Jest niesamowity. Planuje wydanie płyty. Z pewnością ją kupię!
Dzielę się Jego talentem z Wami
https://www.youtube.com/watch?v=ZsmeuC38nkwhttps://www.youtube.com/watch?v=v23clp6sbqg


Pamiętajcie o ogrodach...

przecież stamtąd przyszliście. W żar epoki użyczą Wam chłodu tylko drzewa, tylko liście...
 Nie wiem jak Was ale mnie ciągnie do ogrodów, parków, lasów - słowem do Natury. I właśnie teraz te miejsca są najpiękniejsze. Wabią swoją świeżą zielenią, czarem, powabem, ferią barw i zapachów kwiatów. Na początku maja, pomimo chłodu i braku słońca wyskoczyłam na dzień do Sierpca - Skansen wsi mazowieckiej zapraszał na "Gotowanie na polanie". Po pieszej wędrówce po różnych gospodarstwach i zagrodach oferowano ciepłe przekąski kuchni regionalnej a czas konsumpcji umilały występy zespołów regionalnych. Gdybyście byli zainteresowani tym miejscem, a warto wybrać się tam odpocząć i naładować pozytywną energią, to będą tam organizowane jeszcze w tym roku "Miodobranie w Skansenie" 6 lipca, "Żniwa w Skansenie" 3 sierpnia oraz "Wykopki w Skansenie" 7 września. Poza tym można to miejsce odwiedzać, oprócz poniedziałku, każdego dnia w godz. 10-21.
Sierpc_8_Skansen_Wsi_Maz_wiosenna_zielen Sierpc_990_Skansen_Wsi_Maz_wiosenna_zielSierpc_7_Skansen_Wsi_Maz_wiatrak.jpg
Zrobiło się cudnie, cieplutko i słonecznie więc kolejny wolny dzień spędziłam w przepięknym ogrodzie w najbliższej mojej okolicy - Powsinie (CRZB - Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej PAN). Spodziewałam się piwonii i irysów w pełnym rozkwicie  ale te były w pąkach jeszcze. Natomiast przepięknie kwitły różaneczniki czyli rododendrony, a jak pachniały!!! W tle słychać było koncert fortepianowy. Do końca czerwca w każdą niedzielę można posłuchać w Powsinie muzyki fortepianowej w ramach 'Floraliów muzycznych". Tym razem koncert nosił nazwę 'Niezapominajka'. Jednak miałam mieszane uczucia słuchając jak rywalizują ze sobą fortepian i ptaki walcząc o prymat pierwszego koncertmistrza. Lubię muzykę fortepianową, wiecie o tym przecież, ale tu w ogrodzie, zdecydowanie wolałam słuchać ptaków, które właśnie w maju śpiewają najpiękniej.
Powsin_922.jpgPowsin_909.jpgPowsin_907.jpg  Powsin_911.jpgPowsin_914.jpgPowsin_918.jpgPowsin_906.jpg

Bluszczem ku oknom 
Kwiatem w samotność 
Poszumem traw 
Drzewem co stoi 
Uspokojeniem 
Wśród tylu spraw 

Pamiętajcie o ogrodach 
Przecież stamtąd przyszliście 
W żar epoki użyczą wam chłodu 
Tylko drzewa, tylko liście



Pomysł na...

firmę.
Jest taki konkurs - zgłaszane są inicjatywy ludzi z różnymi pomysłami.
Mnie zainteresował pomysł na :Ekologiczne wypieki z uwzględnieniem diet eliminacyjnych (m.in. bezglutenowej).
Uważam, że zdrowa, oparta na naturalnych ('eko') produktach dieta jest kluczem do długiego życia bez chorób. Oto co pisze o swoim przedsięwzięciu sama pomysłodawczyni:
Coraz więcej osób stosuje diety bez glutenu, bądź nabiału, cukru, mięsa. Rośnie też popyt na wyroby domowe, całkowicie naturalne. Na rynku nie ma jednak zbyt wielu produktów naprawdę dobrej jakości. Mój pomysł to stworzenie linii wypieków i innych domowych specjałów, opartych na tradycyjnych przepisach, w dużej części zmodyfikowanych na potrzeby diet eliminacyjnych. Wyroby będą bez sztucznych składników, konserwantów, tłuszczów trans, w niektórych cukier zastąpię naturalnym słodzikiem - np. ksylitolem. Będą to ciasta, ciasteczka i inne słodycze oraz wypieki słone, np. paszteciki i pasztety (mięsne i wegetariańskie). Oferowane produkty będzie można zamawiać przez stronę internetową, na której będą opisy dotyczące składu, zdjęcia oraz oznaczenia, że produkt jest np. bezglutenowy
Swoje głosy można oddawać jeszcze przez 4 dni (do 4 maja). Zachęcam do popierania mądrych pomysłów.
Oddać głos można na stronie: pomyslnafirme.pl w zakładce 'GŁOSUJ' (za pierwszym razem trzeba podać swój adres email i nr telefonu, bowiem z jednego adresu można oddać tylko jeden głos dziennie). Być może spodobają Wam się inne ciekawe pomysły. Warto popierać mądre inicjatywy.
Jednocześnie, by rozwiać różne domysły, informuję, że nie jest mi znana osoba, której pomysł tak gorąco popieram. Dowiedziałam się o tym konkursie od znajomego i przekazuję informację dalej.
Pozdrawiam i życzę słonecznej majówki n4.gif

Klasa IVE

spotyka się znowu po xxxxx (nie powiem) latach. Ważne, że spotykamy się dość cyklicznie n6.gif. Z każdym cyklem bardziej łysi, nieco grubsi.... e tam. To nie jest ważne. Uwielbiam te spotkania, bo zapominamy o kalendarzu, upływie lat. Odżywają wspomnienia:  wyjazdów na wykopki, 'wpadek' przy tablicy, innych historyjek. Nie jest ważne, że powtarzamy te same na każdym spotkaniu. Jest wesoło, wygłupiamy się jakbyśmy nadal mieli 19 lat!!! I tak ma być, albowiem 'nie liczymy wcale godzin ni lat, bo to życie mija nie MY' n17.gif
Na najbliższe <czerwiec> spotkanie wysłałam propozycję (załącznik poniżej) n17.gifMoże niech każdy wybierze coś dla siebie. Jako pomysłodawca korzystam z taryfy ulgowej i rezerwuję sobie "finger tut", no a oprócz tego "northern soul" mam już opanowany n10.gifDla Małgosi proponuję "pole" - ona zawsze taka giętka była. Pewnie z "omg" i "q" damy sobie radę po 2-6 (rozpiętość ze względu na zróżnicowane możliwości adaptacji lokalowej) godzinach. "Rumba" - fantastico dla par. Do "twerk"a (skądinąd ulubionego przez panów, wiem to z obserwacji) nie mam fizycznych predyspozycji, musiałabym przejść szybciutko na dietę wysokokaloryczną - a tej nie lubię n0.gif. Jednak kilka kandydatek znalazłoby się. Odwagi dziewczęta i chłopaki! Macie miesiąc na trening!
https://www.youtube.com/watch?v=UFZxK8edZWA