bimbaczka

 
belépett: 2010.01.15
dzień dobry
Pontok151több
Következő szint: 
Szükséges pontok: 49

Uśmiechnij się...w niedzielę

Sąd najwyższy pyta oskarżonej: -Czy przyznaje się pani do postrzelenia swego męża gdy ten oglądał mecz? -Tak.Przyznaję się. -Czy może pamięta pani jakie były jego ostatnie słowa? -Oczywiście.Wołał: -No dalej, strzelaj!!.
  • Psychiatra chwali się koledze:
    - Mam świetnego pacjenta, cierpi na rozdwojenie jaźni...
    - I cóż w tym świetnego? Banalny przypadek!
    - Ale "obydwaj" mi płacą!
  • Ksiądz zbiera na tacę i podchodzi do takiej jednej starszej pani, która chowa pieniądze i pyta: 
    - Dlaczego pani nie da nic na tacę? - Ale to jest na fryzjera 
  • - Maryja nie chodziła do fryzjera 
    - A Jezus nie jeździł mercedesem

  • Nauczyciel napisał na tablicy wzór chemiczny:
    - Jasiu, co ten wzór oznacza?
    - To jest, ojej, mam to na końcu języka...
    - Dziecko, wypluj to natychmiast, bo to kwas siarkowy!
  • Rozmawiają dwie koleżanki i jedna mówi:
    - Wiesz co, im jestem starsza, tym mąż bardziej się mną interesuje.
    A na to druga:
    - Dziwisz się, przecież jest archeologiem.
  • Rozprawa w sądzie:
    - Ile pozwana ma lat?
    - Chwileczkę, Wysoki Sadzie muszę policzyć: kiedy wychodziłam za niego za mąż miałam dwadzieścia lat, on miał czterdzieści. To teraz, jeśli on ma siedemdziesiąt, a ja jestem o połowę młodsza, to mam trzydzieści pięć?
  • Rybak łowi ryby w zakazanym miejscu. Obok niego przechodzi policjant i pyta:
    - Co pan tu robi?
    Rybak na to:
    - No, tego, uczę robaczka pływać.
    - To dostaje pan mandat.
    - Ale panie władzo za co?
    - Za bark kamizelki ratunkowej u robaczka.
kopiuj wklej Miasto Plus