takie sobie przemyślenia
Czasami zastanawiam się skąd biorę siłę, by żyć. By nadal wierzyć, że nadejdzie jeszcze coś dobrego. Moje życie to nie lukier i płatki róż. To często piach w oczy i szkło pod stopami. Mokre poduszki od łez, bezsenne noce i demony z pazurami.A ja? Idę przez to życie z uśmiechem, choć coraz bardziej zmęczona. Robię kilka kroków, upadam, zdzieram kolana i duszę. Wstaję, rozglądam się. Obok nie ma nikogo, lecz po tylu latach już mnie to nie dziwi. Trzeba iść dalej. Znów się potykam. Leżę. Płacze, krzyczę, jestem wściekła i bezsilna, słońce świeci prosto w twarz więc znów powoli wstaję. Może teraz? Za tym zakrętem, za tą górką. Niestety jeszcze nie. Trzeba iść dalej. Jeszcze dalej. Ciężko, coraz ciężej ale czyżby za tą ścieżką, za tym drzewem, płotem, kamieniem czekało coś lepszego? Może mądry, dobry człowiek albo anioł o potarganych włosach? Ciekawość, co może się wydarzyć i wiara, że w końcu wydarzy się coś, co odmieni los, pozwala mi iść dalej. Bo przecież każdy dzień jest szansą na mały cud.Słusznie ktoś powiedział, że życie jest jak książka. Przewracasz kartkę, kolejną i kolejną...jesteś ciekaw co się wydarzy, co zrobi bohater, co go spotka, co zadziwi, jak ta historia się skończy.Więc? Czytam to życie i idę dalej. Bo może za chwilę? Może już? Może ten człowiek lub tamten kamień sprawi, że stanie się mały cud
oda do starości
(dedykowana emerytom)
wiek podeszły,trudna rada
wszystko z wolna mi wysiada
jak nie bok
to wzrok
jak nie brzuch
to słuch
jak nie łokieć
to paznokieć
jak nie plecy albo krzyże
to te części nieco niżej
jak nie kostka albo pięta
to......(już więcej nie pamiętam)
i tak wkoło to się kręci......
-ratujcie mnie wszyscy Święci
Z.P.
Jestem Polakiem, bo mi się tak podoba
"Jestem Polakiem, bo mi się tak podoba. To moja ściśle prywatna sprawa, z której nikomu nie mam zamiaru zdawać relacji, ani wyjaśniać jej, tłumaczyć, uzasadniać. Nie dzielę Polaków na "rodowitych" i "nierodowitych", pozostawiając to rodowitym i nierodowitym rasistom, rodzimym i nierodzimym hitlerowcom. Dzielę Polaków jak Żydów i jak inne narody, na mądrych i głupich, uczciwych i złodziei, inteligentnych i tępych, interesujących i nudnych, krzywdzonych i krzywdzących, gentlemenów i nie-gentlemenów itd. Dzielę też Polaków na faszystów i kontrfaszystów. Te dwa obozy nie są, oczywiście, Jednolite, każdy z nich mieni się odcieniami barw o rozmaitym zgęszczeniu. Ale linia podziału na pewno istnieje, a wkrótce da się całkiem wyraźnie przeprowadzić.Polak - bo mi tak w domu rodzicielskim po polsku powiedziano; bo mnie tam polską mową od niemowlęctwa karmiono; bo mnie matka nauczyła polskich wierszy i piosenek;[...][...]Polak dlatego także, że brzoza i wierzba są mi bliższe niż palma i cyprus, a Mickiewicz i Chopin drożsi, niż Szekspir i Beethoven. Drożsi dla powodów, których znowu żadną racją nie potrafię uzasadnić.Ale przede wszystkim - Polak dlatego, że mi się tak podoba.[...]"*
Julian Tuwim