beauti_46

Connesso: 13/07/2006
Nie liczę godzin ni lat to życie mija NIE JA
Punti8più
Per mantenere il livello: 
Punti necessari: 192

gromadzimy przez całe życie

Dzisiaj znowu były dzieciaki. Chcą się wprowadzić i szykują miejsce dla siebie i swoich rupieci. No i w niebezpieczeństwie są wszystkie moje nagromadzone i ulubione przedmioty. .... od kilku dni słyszę, że mam stanowczo za dużo... kosmetyków, ubrań, książek, dekoracji świątecznych, suplementów i jeszcze słyszę ... to stare, to przeterminowane, kiedy to używałaś, .... wyrzucić, wyrzucić wyrzucić. A ja rzucam się jak lwica na moje ulubione duperele i bronię ich żywota. Przecież nie jestem żadnym horderem mam tylko ogromną niechęć do wyrzucania rzeczy, które mi się podobają i są jeszcze użyteczne. Tylko, że ja ich nie używałam, fakt, od kilku lat. Marie Kondo ("Magia sprzątania") również radzi aby zacząć sprzątanie od wyrzucenia rzeczy, których nie mieliśmy w ręku od przynajmniej roku. Z drugiej strony Ania opowiedziała jak to ostatnio koleżanka skrzyknęła ich paczkę aby pomogli jej opróżnić 3 pokoje szczelnie, od podłogi po sufit, wypełnione workami foliowymi ze starymi ciuchami i jakimiś rzeczami, nie nadającymi się do noszenia i używania, bo nie ten rozmiar, bo brudne i zbutwiałe - normalne szmaty. Taki 'magazyn' urządziła zmarła niedawno mama tej koleżanki. Noooo to przecież nie ja. Uważam, że mam średnią ilość rzeczy a poza tym przechowuję je w bardzo cywilizowanych warunkach: garderoba, plastikowe pudła zakupione w IKEA no i od czasu do czasu wystawiam 2 worki jak organizują jakieś zbiórki odzieży (nie gromadzę aż takich ilości). Przecież ciągle kupujemy jakieś nowe przedmioty, ubrania (bo stare wychodzą z mody albo coś nam się bardzo podoba) i gromadzi się tego trochę. A jeszcze otrzymujemy coś tam w prezentach. Prawdą jest, że w zagraconych pomieszczeniach nie wypoczywamy - raczej takie otoczenie nas męczy - powinniśmy od czasu do czasu zrobić czystkę w domu, w szafach i szufladach i popakować wszystko z czym nie mieliśmy kontaktu przez rok i oddać ... jest wiele organizacji, fundacji i stowarzyszeń, które chętnie przyjmą niemalże wszystko (dla bezdomnych, dla uchodźców). Sama bym niewiele zdziałała albo w bardzo minimalnym stopniu. Dobrze, że czasem ktoś zmusi do takiego działania, pomoże i chociaż narzekam, po cichu przyznaję rację i bez bólu rozstaję się z przeterminowanymi kosmetykami i ubraniami, których nie nosiłam od ponad 4 lat.