jadek1984

 
Connesso: 03/06/2009
co by tu napisać??????
Punti114più
Prossimo livello: 
Punti necessari: 86

nowe 10 mam nadzieje że sie spodobają pozdrawiam wszystkich odwiedzajżcych

1. Dwóch kumpli przy piwie: - Podobno niedawno się ożeniłeś? - Tak. - Nooo, to teraz już wiesz, czym jest prawdziwe szczęście. - Tak, wiem, ale już jest za późno... 2. - Tu seks telefon, spełnię twoje najskrytsze pragnienia! - Genia to ja..., kup chleb do domu... 3. Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie specjalisty. Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek. - Dzień dobry, madame, ja jestem... - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka. - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuje się w dzieciach... - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy? - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonale efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować... - Dywan w salonie... - Myśli kobieta. - Nic dziwnego, że mnie i Harryemu nic nie wychodziło... - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych katów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania... Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia... - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy... - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta. - Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt... - Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..? - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawie tylko statyw i możemy się zabierać do roboty. - STATYW ? - No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLALA!!!! 4. Moskwa, rok 1967. Do wielkiego, czerwonego plakatu z napisem: ?Już 60 lat komunizmu w Związku Radzieckim? podchodzi student i wyciągniętym z kieszeni kawałkiem węgla drzewnego dopisuje: ?I chwat?it?!? (?I wystarczy?). Dosłownie po kilku sekundach dopada go dwóch dziwnych panów i bez ceregieli pakują go do czarnej wołgi. Nazajutrz zaczyna się rozprawa sądowa. Sędzia pyta: ? Tawariszcz studient, skażitie nam, skolko wam liet? Student odpowiada: ? Dwadcat? czetyrie. Sędzia kiwa głową i stwierdza: ? Nu, i chwat?it. 5. Facet baraszkuje w łóżku z piękna blondynką. Nagle dziewczyna pyta: - Ale nie masz AIDS, co? - Oczywiście, że nie! - Dzięki Bogu! Nie chciałabym znowu tego złapać. 6. Wiecie jaka jest różnica między rosyjskim optymistą, pesymistą i realistą? - Optymista, uczy się angielskiego. - Pesymista chińskiego, - Realista siedzi w domu i czyści Kałasznikowa. 7. Starszy pan stwierdził ze jego żona słabo słyszy i postanowił pójść skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić. Lekarz stwierdził: - Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane. Niech pan to zbada w następujący sposób, najpierw zada pytanie z odległości 10 metrów, jak nie usłyszy to z 8 itd. i wtedy mi pan powie przy jakiej odległości pana usłyszała. Tak więc wieczorem żona robi w kuchni kolacje, a facet w pokoju czyta gazetę i stwierdza: - W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej, zobaczymy czy mnie usłyszy. - Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolacje? Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi. Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi staje tuz obok niej i pyta: - Kochanie, co dziś na kolacje? - Kurczak, do cholery, pięć razy Ci powtarzam!!! 8. - Kiedy kobieta przeżywa szokujący seks? - Kiedy zamiast orgazmu przychodzi mąż. 9. Jasiu wpada spóźniony do szkoły. Na schodach stoi dyrektor i woła: - Dziesięć minut spóźnienia! - Kuwa, ja też! - stwierdza Jasiu ze zrozumieniem. 10. Autostopowiczka łapie stopa. Kierowca: - Czy pani nie boi się tak podróżować, gwałcą, itd.? - Eee, lepiej mieć 15 centymetrów w du*ie, niż 30 kilometrów w nogach.


siemano nowy więc zapraszam

Rozmawiają bardzo dobre przyjaciółki. Nagle jedna pyta:
- Słuchaj, mój mąż wziął pięć złotych i poszedł na dziw ki. Nie było go u ciebie?


Mężczyzna przychodzi do lekarza na analizę spermy. Lekarz daje mu specjalny pojemnik i mówi:
- Jutro proszę przynieść spermę w tym pojemniczku.
Mężczyzna przychodzi następnego dnia, ale z pustym pojemnikiem. Lekarz z niedowierzaniem pyta co się stało. W odpowiedzi usłyszał:
- Doktorze, bardzo się starałem - najpierw jedną ręką, potem drugą, potem dwiema rękami, potem zawołałem żonę - ona próbowała jedną ręką, potem dwiema rękami, ustami, zębami... W końcu zawołałem sąsiadkę - ona próbowała jedną ręką, potem dwiema rękami, ustami, zębami...
- Zawołaliście nawet sąsiadkę ? - pyta zdziwiony lekarz.
- Tak, zaprosiliśmy ją, ale nawet ona nie dała rady otworzyć pojemnika...

Rozmawiają trzy plemniki:
- Ja to bym chciał zostać lekarzem.
- Ja sławnym artystą.
- Boję się panowie, że ten jeb any onanista zniszczy nasze marzenia...

Wieczór. Mąż wraca do domu, ciemno wszędzie, pusto wszędzie, żona poszła na jakieś babskie pogaduchy. Westchnął ciężko i poszedł do kuchni zrobić sobie jakąś kanapkę. Na zmywarce dostrzegł przyklejoną niebieską karteczkę: "Czyste, ale nieopróżnione". Westchnął jeszcze ciężej, ale posłusznie wyjął naczynia, zrobił sobie jeść, potem wziął piwo i w oczekiwaniu na małżonkę włączył film dla dużych dzieci. Szybko jednak zaczął go morzyć sen. Westchnął bardzo ciężko, z zazdrością spojrzał na baraszkujące na ekranie pary, po czym wziął długi prysznic i wciąż nie doczekawszy się powrotu połowicy położył się spać.
Ale wcześniej przykleił sobie na przyrodzeniu niebieską karteczkę

- Doktorze, co mnie teraz czeka?
Operacja? Amputacja?
- Nie moge wam teraz powiedziec ,
bo niespodzianke c h u j strzeli...

Abstynent to czlowiek o wyjatkowo ubogiej wyobrazni.
Nawet nie moze wymyslec powodu zeby sie napic...


Dobrze polozony asfalt na remontowanej drodze oznacza,
ze niedlugo beda wymieniac rury kanalizacyjne...

3 mężatki miały problem ze swoimi mężami. Panowie po 15 latach małżeństwa nie mieli ochoty wywiązywać się ze swoich powinności małżeńskich. Krótko mówiąc: Panie przegrywały z meczem, piwem i kumplami...
Tak więc Panie w akcie zemsty poszły poszaleć do lokalu, gdzie można robić WSZYSTKO! Zaś specjalnością zakładu jest "biały pal". Polega to na tym, że na członka wysypuje się kreskę narkotyku, a potem Pani musi to ściągnąć. Na początku Panie były niechętne, ale jak szaleć to szaleć! Ściągnęły po kresce i...
Obudziły się w sobotę w domu. Wieczorem jedna pyta drugą:
- Słuchaj, a co jest z Zosią?
- A nie wiem, bo ją jeszcze ten narkotyk trzyma...
W środę Panie znowu do siebie dzwonią:
- No i jak Zosia? Przeszło jej?
- Niestety, nadal ją trzyma...
I kolejny telefon w piątek:
- Ale co z Zosią? Przeszło jej?
- Nie jeszcze nie...
- Słuchaj tu coś jest nie tak - oburza się pierwsza - Nam to przeszło zaraz następnego dnia, a ją to już tak tydzień trzyma...
- No tak - mówi pierwsza - Ale jej się trafił murzyn...

Dwie dziewczynki pluły na przechodniów przez okno.
Jedna dziewczynka była zła, a druga dobra.
Zła dziewczynka trafiła trzech przechodniów, a dobra.....ośmiu.
Bo dobro zawsze zwycięża zło...

nowe

Budzi się facet-kac gigant,obok leży baba.
-kto ty jesteś?
nie pamiętasz,jestem Jola, poznaliśmy się wczoraj przy barze.
-a ile masz lat?
-no wiesz! kobiety się nie pyta o wiek, kobieta ma tyle na ile wygląda.
-kłamiesz, ludzie tak długo nie żyją

Jechali pociągiem Polak, Niemiec i Rusek.
Założyli się o to, kto jest szybszym złodziejem.
Niemiec mówi:
- Dajcie mi dwadzieścia sek. i zgaście światło.
Po dwudziestu sek. zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle Niemiec oddaje im zegarki.
Rusek mówi:
- Dajcie mi dziesięć sek. i zgaście światło.
Po dziesięciu sek. zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle Rusek oddaje im kalesony.
Polak mówi:
- Dajcie mi piec sek. i zgaście światło.
Po pięciu sek. zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle wchodzi konduktor i mówi: panowie koniec jazdy, ktoś nam podpi*** lokomotywę.


dawno nie wysyłalem dowcipów a że sie podobają to dziś na xxx pozdrawiam he he

Jeśli jesteś przewrażliwiony na punkcie religii , orientacji seksualnych i rasizmu . nie czytaj (;

jedziemy .


1.
Złapał diabeł Polaka, Anglika i Francuza.
- Macie wykrzyknąć słowo, a jeśli echa nie będzie słychać co najmniej 5 minut ? zabiję!
Anglik krzyknął ? O?.k?.eeee?jjj! ? echo słychać było 3 minuty.
Francuz krzyknął ? O?.uuu?iiiii! ? echo słychać było 4 minuty.
Polak krzyknął ? Wódkę daaaaająąąąa!
A echo: ?Gdzie?gdzie??? słychać było dwie godziny.

2.
Pali się wieżowiec. Ludzie zebrali się na dachu. Na dole znalazł się BOHATER i krzyczy, żeby skakali. Pierwsza odważna osoba skoczyła. Bohater złapał ją i postawił na ziemi. Druga osoba skoczyła. Bohater złapał ją i postawił na ziemi. Jako trzeci skacze murzyn. Bohater usunął się i murzyn grzmotnoł o ziemię.
- Spalonych nie rzucajcie !


3.
Dwa pedaly zgineli w wypadku samochodowym. Poszli do nieba i Sw. Piotr pozwolil im zyc w tym samycm pokoju, bo przeciez bardzo sie kochali.
bylo im bardzo dobrze, nikt im nie przeszkadzal ani nic. Mogli ?robic wszystko? co im sie zywinie podobalo. Ale byl problem. Jedne pedal zawsze gdzies rano wstawal i szedl. Na poczatku drugiemu to nie przeszkadzalo. Ale po tygodniu zdenerwowany sie pyta:
- Ej Geniu!! Gdzie ty zawsze tak z samego rana chodzisz??
- Wiesz Antos, kto rano wstaje, temu pan Bog?

4.
Zona do meza:
? Kochanie, rzniesz mnie jak prostytutke, powiedzialbys chociaz ze dwa slówka?
? Wyzej dupe!

5.
Rozmawiają dwie prostytutki:
- Kupiłam sobie skunksa.
- Skunksa ? A dlaczego ?
- Za.je.bi.śc.ie robi minetę.
- A co ze smrodem ?
- Dwa dni rzygał a potem sie przyzwyczaił?


6.Jedzie dwóch gangsterów samochodem?Nagle na ulicę wybiega pedał Jan?Jeden z bandziorów wysiada i mówi:
-człowieku, co Ty odpierda_asz?
-Posłuchaj, złotówka Ci upadła?
Gangster schyla się, a Jan go ładuje w dupę?Nagle wysiada z samochodu drugi bandzior i strzela pedałowi w głowę?Idac do Nieba, pedał spotyka św Piotra?Piotr zaczyna oprowadzać go po niebie. Nagle Pedał wytrącił mu z ręki klucze. Piotr schyla się, a pedał go ładuje w dupala. Sw Piotr na to:
- Od dzisiaj Ch_ju mieszkasz w piekle?
Po trzech dniach sw Piotr rozmyśla? może źle ze wysłałem tego człowieka do diabła? Pewnie to dobry chłopak?
Postanowił po niego zejść. Zjeżdża na dól, wysiada z windy i widzi że w całym piekle w pizdu zimno. Podchodzi do diabla, który siedzi na tronie w kurtce puchowej i mówi:
- Ty? czemu tu taka pizgawka?
- Takiś kozak? To się po węgiel schyl?
Czołga się spragniony murzyn po pustyni i nagle widzi akwarium ze złotą rybką. Podbiega, pada na kolana, pije, wypił już jedną trzecią, gdy słyszy, jak rybka go prosi, by więcej nie pił, a ona spełni jego trzy życzenia...
- No to chce być: biały, mieć dużo wody i dużo dup!
Trzask! Prask! Rybka zamieniła go... w sedes.


- Dlaczego murzyni jedzą białą czekoladę?
- Żeby się nie gryźć w palce.

Przychodzi Polak do sklepu w Anglii.
- Poproszę piłkę.
- ???!! I don't understand - rozkłada ręce angielski sprzedawca.
- No piłkę, okrągłą, jak globus, piłkę - tu Polak gestykuluje.
- ???!! Please, say it in English... - sprzedawca jest bezradny.
- Piłka! Mjacz! Futbol! Futbol! - Polak próbuje różnych języków.
- Futbol? Oh, yes, a BALL! - na twarzy Anglika gości uśmiech.
- NO! Nareszcie! A teraz powoli: do metalu...

Francuz, Włoch i Polak sprzeczają się, w którym państwie są największe kościoły.
- U nas - mówi Francuz - są takie wielkie kościoły, że gdy kościelny ma zbierać pieniądze, to musi wsiadać do samochodu.
- U nas - mówi Włoch - w kościołach są takie wielkie świece, że gdy kościelny chce zapalić knot, musi podpłynąć łódką po rozgrzanym wosku.
- A u nas - mówi Polak - gdy panna młoda bierze ślub, to zanim zdąży dojść do ołtarza, rodzi dziecko.

Siedzą Polak, Amerykanin i Japończyk w saunie. 120 stopni. Gorąco jak cholera. Nagle Japończyk unosi dłoń, przystawia kciuk do ucha, mały palec do ust i mówi jak do telefonu:
- Sprzedać! Sprzedać wszystko!
Po chwili Amerykanin robi to samo. Polak się pyta:
- Eee, panowie, co wy robicie?
Japończyk odpowiada:
- Słuchaj stary: ja mam firmę, handluję, prowadzę interesy, no i właśnie sprzedałem pakiet akcji.
Polak:
- Ale jak?
Japończyk:
- Słuchaj - w kciuku mam słuchawkę, w palcu mikrofon i korzystam z tego jak z telefonu!
Amerykanin przytakuje. Polak:
- Acha...
Temperatura 130 stopni. Gorąco jak w piecu, panowie się pocą... marazm... Nagle Japończyk ni stąd ni zowąd krzyczy:
- Kupić! Kupić wszystko!
Amerykanin i Polak patrzą się na niego jak na idiotę i pytają co jest. Ten odpowiada:
- Panowie... mówiłem już że mam firmę, no i właśnie kupiłem pakiet akcji.
- Ale jak?!?
Japończyk:
- W uchu mam słuchawkę, w gardle mikrofon...
- Aaaaaacha...
Temperatura 140 stopni... gorąco... panowie nie wytrzymują, już chcą wychodzić, wtem nagle Polak wstaje, kuca i nadyma się jak do sraki i krzyczy:
- Uwaga panowie!!! Fax idzie!!!

Śniadanie. Trzej kolesie w pracy jedzą kanapki.
Anglik:
- Kur**, znowu z szynką, nienawidzę kanapek z szynką. Jak jutro dostanę z szynką, to wyskoczę przez okno.
Szkot:
- Ja mam znowu z serem, jak jutro dostane z serem, to też skoczę przez okno...
Hiszpan:
- O kur**, znowu z dżemem. Jak jutro dostane z dżemem, to wyskoczę z okna!
Na drugi dzień wszyscy dostali z tym samym co poprzednio i wyskoczyli przez okno, pozabijali się...
Na wspólnym pogrzebie...
Żona Anglika:
- Byliśmy takim wspaniałym małżeństwem. Dlaczego nie powiedział, że nie chce kanapek z szynką?
Żona Szkota:
- U mnie to samo, mógł powiedzieć choćby słówko...
Żona Hiszpana:
- Ja to nic nie rozumiem. Przecież on sam sobie robił kanapki do pracy...

Wpada policjant do cukierni i mówi:
- Poproszę tort!
- Pokroić na sześć kawałków, czy na dwanaście?
- Na sześć, bo dwunastu nie zjemy...


Do studenta siedzącego w parku na ławce podchodzi policjant.
- Co pan robi na tej ławce?
- Kontempluję.
- Jak ci przyłożę w mordę, to zaraz będziesz prosto pluł!

Do zataczającego się jegomościa podchodzą dwaj policjanci.
- Dokumenty proszę - mówi pierwszy.
- Nie mam.
- No to idziemy - mówi drugi.
- No to idźcie.

- Z czego żyjecie? - pyta policjant jakiegoś podejrzanego typka.
- Z zakładów!
- Co to znaczy "z zakładów"?
- Normalnie. Zakładam się z kimś i wygrywam.
- Zawsze?
- Zawsze!
- No to załóżmy się. Chciałbym się przekonać, czy mówicie prawdę.
- Mogę się założyć, że mam na dupie swastykę.
- Nie wierzę - stwierdza policjant.
- Załóżmy się o dychę!
- W porządku.
Poszli do jakiegoś kąta. Mężczyzna ściągnął spodnie, wypiął tyłek, a policjant nachylił się nad nim i uważnie go ogląda. Wreszcie z triumfem woła.
- Wygrałem! Nie masz żadnej swastyki! Należy mi się dycha!
Mężczyzna płaci, a policjant zadowolony zauważa:
- No i co się tak chwaliliście, że wygrywacie każdy zakład?
- Bo wygrałem!
- Jak to?
- Widzi pan władza tych pięciu kolesiów po drugiej stronie ulicy?
- Widzę!
- Właśnie się z nimi założyłem o stówę, że mi pan władza do dupy zajrzy...

Zatrzymuje milicjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- Widzę że nie pracujemy - mówi milicjant.
- Niieee pracujemy - potwierdza student.
- Opier**my się .. - mówi milicjant.
- Opier**my się - potwierdza student.
- O!? Studiujemy - rzecze policjant.
- Nieeee, tylko ja studiuję... - odpowiada student.

Akcja MO.
- Jak mogliście do tego dopuścić, żeby ten przestępca wam się wymknął!!! Przecież wyraźnie mówiłem, żebyście obstawili wszystkie wyjścia!!!
- Ale on widocznie wymknął się wejściem! ::piwo::


Mam nadzieję ze nie wszystko jest stare :)

Pani w szkole pyta dzieci jakie znają najlepsze środki na biegunkę. Dzieciaki przekrzykują się w różnych specyfikach: najczęściej podawaną odpowiedzią są jagody i węgiel. Tylko Jasiu milcząc wznosi rękę do góry chcąc coś dodać do powyższego. Nauczycielka ostatecznie udziela mu głosu choć jak zwykle robi to niechętnie:
- Jasiu jaki jeszcze specyfik znasz na zatrzymanie biegunki?
- Viagra, pse Pani!
- Jak to Viagra?
- A bo ja wcoraj słysałem jak mama mówiła do taty: Weź Viagrę to może Ci to gówno stanie

Pewna para była świeżo po ślubie - dwa tygodnie temu było wesele.
Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze
starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze.
Zaczął więc się ubierać i mówi do żony:
- Kochanie wychodzę, ale wrócę niedługo.
- A dokąd idziesz misiaczku? - zapytała żona.
- Idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
- Chcesz piwo mój ukochany? - żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i
zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 różnych krajów:
Niemiec, Holandii, Anglii i innych.
Mąż stanął zaskoczony i jedynie, co zdołał wydusić z siebie to:
- Tak, tak cukiereczku... ale w barze... no wiesz... te schłodzone kufle...
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
- Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu - I wyjęła z zamrażarki
wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:
- No tak skarbie, ale w barach mają takie naprawdę świetne i pyszne
przystawki... Nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuję.
- Masz ochotę na przystawki niedźwiadku? - Żona otworzyła drzwi szafki, a
tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane
grzybki i wiele innych smakołyków.
- Ale kochanie... w barze... no wiesz... te męskie gadki,
przeklinanie, niewyszukany język...
- Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Zatem pij to kure*w*s** piwo z
jeba**** zamrożonego kufla i żryj te pierdo***** przystawki!!! Jesteś teraz, do
chu*** ciężkiego żonaty i nigdzie ku***** nie wyjdziesz!!!
Pojąłeś skur****?!

Mąż z żoną leżeli wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić, a że
leżał od ściany, zaczyna powoli przechodzić przez żonę. Ta sądząc, że
mąż ma ochotę na seks, mówi:
- Zaczekaj, mały jeszcze nie śpi.
Po trzech minutach mąż ponownie próbuje przejść przez żonę, bo nadal
męczy go pragnienie.
- Mówiłam ci: zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.
Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, żeby nie
przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka. Idzie do kuchni, odkręca kran
i stwierdza, że nie leci woda. Sprawdza w czajniku - wody też nie ma.
W końcu wyciąga z lodówki szampana. Żona słysząc huk otwieranego
szampana, woła:
- Co ty tam robisz?!
Na to dziecko:
- Nie chciałaś mu dać d. . .y, to się zastrzelił!