Patrze w dal
jak coraz bardziej załamuje się horyzont
i drogi wiodące znikąd donikąd
poboczami ogarnia zmierzch
Między utykającymi strachami
i osiadającym echem
w brzuchach studni
gdzie światło latarki nie dociera do dna
i potęguje strach
Najbardziej brakuje mi kiedy rozpuszczasz włosy
a rzeczywistość ospale
wpisuje kolejną noc w twoje ciało
%%GD_PHOTO_ID%8508744%l%x1Z%%