Świat jest taki , jakim ja go postrzegam...a zatem życie jest zbiorem
interpretacji..? A od czego zależą te moje interpretacje ? Ano od
tego, jakie jest moje wewnętrzne nastawienie.
Człowiek się rodzi, uczy się życia...ale mądrości życiowych nie ma od początku, zdobywa je dopiero po wielu, wielu latach...dlaczego ?
My ludzie, ( a każdy z nas zabiera swój osobisty, pusty koszyczek) wybieramy tak różne swoje drogi, większość z nas ma tę drogę szalenie krętą i zawiłą, czyli najtrudniejszą, jaką możemy sobie wybrać. No ale dzięki jej trudności: upadamy, potykamy się , dostajemy mocno w skórę, wstajemy i idziemy znów dalej..do momentu aż zbierzemy do swojego koszyka tak dużo doświadczeń, tych dobrych i tych złych, aż napełni się on po same brzegi. I dopóki sami go nie napełnimy, nie będziemy w stanie się "przebudzić" i zacząć żyć inaczej, żyć tak by być i czuć się.. szczęśliwym w pełnym tego słowa znaczeniu. Wtedy to właśnie przychodzi czas na zmiany, gdyż ,w tym momencie swojego życia, uświadomimy sobie,że jesteśmy gotowi, by to swoje życie zmienić i zacząć żyć w zgodzie ze sobą.
Trudność życia , moim zdaniem, polega w głównej mierze na braku harmonii pomiędzy sercem a rozumem, bo z reguły jest tak,że mózg kieruje nami, ba rządzi nami ! całkowicie wbrew naszemu sercu. Zasiewając w sercu lęk, niepokój, strach i zazdrość. Po pewnym czasie to złe myśli nami kierują i dlatego podejmujemy złe decyzje, na tyle złe, bo skierowane przeciw nam. Zabijamy się złymi , upierdliwymi myślami do takiego stopnia, że nie widzimy dobrych rozwiązań, stajemy się zastraszeni i zazdrośni o wszystko i wszystkich a co za tym idzie strasznie podejrzliwi do osób z którymi jesteśmy i których kochamy. A to początek naszej destrukcji. Dlatego, by być szczęśliwym w życiu.. podstawą jest zmiana swojego nastawienia do świata i pracować nad sobą.
A Wy jaką macie filozofię życia?
I tym to z lekka filozoficznym akcentem pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę samej pomyślności