Siwy_Arek

 
הצטרף: 10/09/2006
Nie ma nic bardziej boskiego ponad Sztuke i Edukacje
נקודות160עוד
Next level: 
Points needed: 40
Last game
פוקר אומהה

פוקר אומהה

פוקר אומהה
לפני 3 שנים 67 ימים

chcialbym

Chcialbym chcialbym ... a moze za duzo ?


Chcialbym by tecza swiecila pod roza


Chcialbym by burze zasnely przed burza


Chcialbym piesn w sercu piekna ulozyc


Chcialbym dywam ze szczescia szczesciem wylozyc


Chcialbym by zycie zamienic w kolory


Chcialbym tworzyc z radoscia a nie z przekory...


Chcialbym tak chciec jak bardzo chce

Czy to mozliwe? czy moze nie?

 


Przyjazn raz jeszcze

Rozmawialem niedawno z prawdziwym przyjacielem tzn. ktorego znam od dziecinstwa, az z przedszkola. I nasunela mi sie taka refleksja a raczej anegdota, ktora niejako wiaze sie rowniez z tym co dzieje sie online.



Dzwoni bogaty przyjaciel do tego biedniejszego i mowi:



- Czesc stary lachu co slychac, jak tam zona , dzieci, A prawda jestes po rozwodzie, sorry?-



- Czolem szmato, jest ok, a jak moze byc u kawalera z odzysku.-



- Wiesz co, mam prosbe, bardzo mi na tym zalezy-



- Co wymsliles ty lisie znowu?-



- Wiesz wyjezdzam na 2 tygodnie  i chcialbym zebys zamieszkal u mnie na ten czas, pogadasz sobie z moja zona, poplywasz w basenie, a co do pieska to chyba cie nie pogryzie ten potwor... haha. Co ty na to? -



- Niech pomysle. co ty knujesz stary diable? -



- No cos ty, nic. Mam prosbe, od wielu lat o nic cie nie prosilem. -



- A o co mogles mnie prosic , smierdzacy bogaczu... haha. -



- Ale teraz prosze. Wiesz jaka jest moja zona ona tylko potrafi sie dobrze ubierac, jezdzic po sklepach, a do spraw domu nie ma glowy, jak przyjade z delegacji to nie bedzie co zbierac z chalupy sam rozumiesz. I jeszcze ten pies cholera. -



- Widze ze chcesz sie pozbyc przyjaciela moj drogi -



- Jak to no co ty, wlasnie dlatego cie prosze bo jestes przyjacielem. -



- A ja to widze inaczej. Masz atrkcyjna zone, ladna posiadlosc i pchasz mnie tam z przyjazni? A po przyjezdzie nie dosc ze z chalupy nic nie zostanie to oskarzysz mnie o to ze znecalem sie nad twoim pieskiem i ze uwiodlem ci zone. Ile razy tego nie zliczysz bo taki "kawaler z odzysku" to moze gory przenosic jak go przypili. Potem zazadasz odszkodowania za wszystkie szkody materialne i moralne i wyladuje w innym wiezieniu niz to w ktorym jestemn teraz. Ot co, ty maly zdrajco. -



- Ach moj stary lachu, wiedzialem ze mozna na ciebie liczyc.-



- Ze co? -



- Wiedzialem, ze sie nie zgodzisz dlatego zawsze bedziesz moim najlepszym przyjacielem. -



- Znowu mnie zrobiles na szaro, tylko po co mnie sprawdzales? -   



Zastanawia mnie to czy istnieje jakas granica w przyjazni i czy latwo ja przekroczyc. A moze jest to taki rodzaj wiezi gdzie trzeba bardzo uwazac by nie przekroczyc tej granicy jesli juz istnieje? Pomimo tego czuje sie lepiej po rozmowie z czlowiekiem, z ktorym razem wkraczalem w dorosle zycie. Kochamy sie jak bracia i praktycznie nic nie jest w stanie nas rozdzielic porcz opatrznosci.  


Fakty

Czy stwierdzanie faktow moze byc forma oceny? Chyba tak ... Wszystko zalezy od tego jakie fakty jestesmy w stanie zauwazyc. Wybor ich zalezy od naszej subiektywnej - jednak - oceny sytuacji. Unikamy faktow niewygodnych z naszego punktu widzenia by uniknac myslowego dysonasnu a wybieramy tylko te, ktore pomagaja, podswiadomie juz, wybrnac z sytuacji "na czysto". Nie mozna uniknac oceniania. Nie oszukujmy sie, nigdy nie bedziemy bezstronni w opisywaniu faktow. Fakty tworzymy my, czyli wynikaja one z naszego sposobu zycia, ktore jest jak najbardziej podatne na formulowanie ocen. Zyjemy wciaz oceniajac siebie nawzajem zapominajc, ze nie jestesmy idealni i wybielamy sie przed soba uwazajac ze swiat powinien wygladac tak jak my to widzimy w  walsnym lustrze wyobrazen.


Napisalem to pod wplywem zdarzenia, ktore i mnie nie ominelo. Jest ktos kto w ostentacyjny sposob zmienia nicki i mieni sie idealnym prorokiem, a tak naprawde robi sobie krzywde nakrecajac spirale wlasnej bezsilnosci. Niech mu ziemia lekka bedzie. Dac sie pochowac za zycia to naprawde godny podziwu wysilek. 


Nie obylo sie i z mojej strony ocenic tego faktu, nie boje sie ani faktow ani ocen. Wiem jaki jestem i wyrazam to przez to co pisze.


Brr... czy ludzie naprawde kochaja tylko samych siebie? Gdzie milosc bez zazdrosci, gniewu, nienawisci, samolubstwa, szyderstwa, ironii, egoizmu i niewoli? Przeciez ludzie nie sa przedmiotami. Wiem ze to wolanie na puszcze. Bo poki ludzie zyja i sa napedzani przez hormony nic sie nie zmieni, az do upadku czlowieczenstwa.


Dobroc

Czytajac rozne teksty na blogach stwierdzilem z pewnym lekiem patrzac w siebie ze moze nie jestem dobrym czlowiekiem. Jesli sam dla siebie nie czuje sie takim jakim moglbym byc moze jestem tez tak odbierany i ta zatruta aura emanuje na inne osoby a przedewszystkim na tych najblizszych memu sercu. Moze zadaje rany nie bedac tego swiadomy oslepiony zbytnia pycha i samozadowoleniem. Nie mam dystansu dla swojego egoizmu. Chcialbym kiedys stanac obok i spojrzec na to politowania godne cialo chowajace w sobie tyle strachow i kompleksow, i moc wrszcie sie ocenic tak jak to powinno byc. Moze wowczas przestane byc niechcianym dzieckiem tego swiata. Caly czas sie ucze i nigdy nie skoncze. Jaka jest prawda? Czy to ktos wie? 

Milosc

Nie slowa podtrzymuja milosc lecz wielkie jej pragnienie.