nicola555

 
הצטרף: 05/08/2008
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
נקודות187עוד
Next level: 
Points needed: 13

Więcej niż dekada


Jak szybko mija czas 
Zadziwia a raczej przeraża 
Siedzę zamyślona
Taśmę wspomnień przewijam
Takie znane to obrazy, niby wczoraj
A już kurzem czasu okryte są twarze
Jak kubek mleka ciepłego
Radosne obrazy rozgrzewają
Uśmiechu dodają
Tych gorszych pamiętać nie muszę
Posiwiałe włosy inne dziś już twarze
Dekada to jest sporo czasu
Jestem tu już trochę 
I tak sobie pisze zdarzeniami losu
Raz z uśmiechem a raz 
Z łezką w oku
Przemijanie czas jak nokturn
Gra życiowy koncert


Zagrasz ze mną


Noc już swój płaszcz rozłożyła cały 
Morfeusza czas nadchodzi ale
Nie raz przegrał, moce swe zostawił
Księżyc w okno zagląda stara się 
By noc ciemną choć trochę oświetlić
A ona z gwiazd piegami nie zważa na to
Nie chce tak jak ja być sama
Rękę jej podaje i pytam
Zagramy szachów partyjkę 
Na krótką chwilę zamykam oczy
Niech nikt nie zobaczy łez w moich snach
Wiem jesteś tam,istniejesz jak i ja
Co rano się budzimy....
Kobieta i mężczyzna 
Którzy nie mogą być jeszcze razem


Sobotni ranek


I tak sobie stoję w łazience przed lustrem
Znajoma twarzyczka te ciekawe oczy
Włosy gumką zawiązane rozpuszczam po woli
Lubię je szczotkować są mi wdzięczne za to
Od kiedy pamiętam zawsze długie były
Mojego tatę zachwycały 
Czuję dotyk Jego ręki,po głowie głaskanie
Szkolne lata,mama miała używanie
Obu córek piękne uczesanie 
Warkocze i kucyki i w wianuszki zaplatanie 
Na każdym kroku  wspominanie
Twarze jak żywe, zapamiętane obrazy
Kiedy los dokuczy,myślę nie dam rady
Wychodzę na spacer ,las ukaja rany
Szept drzew kołysze ,uspakaja
Serce kocha ciszę ,moja powiernica
Biała brzoza...
Przytulam się do niej i zamykam oczy 
I słyszę jak przelewają się soki
Jak by  pocieszała ,melodie wygrywa 
Zawsze kiedy jestem słaba
Kiedy myślę że przegrywam
Przytulam się do niej ,siły wracają
Z podniesiona głową nowy dzień witają 



Dziwny i obcy świat


Tak mało mamy radości i uśmiechu ciepłego
Zbyt wiele słów zimnych jak lód dogania nas
Na górze Synaj Mojżesz dostał tablice
Przekazał wytyczne dla ludzi ...lecz
Wszystkie te słowa rozwiał wiatr

Świat jak jedna wielka łza jedna drugą goni
Życie i śmierć wiecznie w parze kroczą
Niby chcesz zmienić ten świat
Spokojnej przystani szukasz od lat
A szczęście ulotne jest

Tylko słońce i księżyc na swoim miejscu trwa
Nie straszne im limity choć nie raz sen koszmarem jest
A słońce nie chce świecić
Nie słuchaj złych podszeptów ani wrednych słów
Na przekór tego ubierz się w błękity,trwaj

I myślisz może że przegrałeś życie?nie prawda
Napisz wiersz jak pieśń,balsam na serca
O tęsknotach, bólu,otwórz tą zakryta przestrzeń
Bo być może obcy i wredny to swiat
Ale on jest mój i Twoj,nie poddawaj się
Walcz...


A nasz Ojciec


Nasz Ojciec Święty powiedział
Miłujcie się 
Zło dobrem zwalczajcie
Czemu ludzie nie pamiętają
Słów które mogę wiele
Obraz zimowy piękny jest
Lasy i parki w biel ubrane
Urokiem zachwycają 
Reklamy sklepów 
O świętach przypominają
Wszystko to widzimy 
W myślach plany układamy 
Co kupimy,czym gości ugościmy
I nagle w centrum miasta pada na śnieg
Dziewczynka mała
Ludzie mijają bez żadnego zainteresowania
Pogrążeni w swoich spraw załatwianiu
Gwar i pośpiech jak co dnie lecz
Ta mała istota czeka na ciepło 
Na odruch serca ciepłego
W końcu ktoś nagle to dostrzega 
Przytula ciepłem swym ogrzewa
Za późno...za późno
Refleksja .......
Widzimy ludzi w potrzebie 
Domy im budujemy 
Żywność przynosimy 
Nie jedna łzę uronimy
Nie rozumie tego czemu
Nie widzimy tych którzy są obok
Obok nas o pomoc wołają 
Czemu złu się poddajemy
A przecież nie wiemy czy
I my kiedyś nie będziemy potrzebowali
Ciepłego słowa ,ręki podania