Czas najwyższy napisać o czymś na pograniczu s-fi.
Jest mi smutno, z tego powodu, że mam jedno uzależnienie, którego nie mogę spełnić. Ludzie mają różne uzależnienia jedne są bardzo popularnie inne mniej. Niektóre są łatwo dostępne inne trudniej. Dlatego chciałem dziś popisać na temat więzi. Uważam, że ludzi nie łączą żadne więzi (opiszę to w dalszej części, jaśniej). Można powiedzieć, że ludzi łączy np. miłość, obywatelstwo, ten sam gatunek, przyjaźń, rodzina, wspólny cel lub też wspólny problem. Wymieniać można długo. Alę tak naprawdę każdy z nas jest samotny, najlepiej obrazuje to moment kiedy umieramy. Wtedy jesteśmy naprawdę samotni. Żaden człowiek nie przeżył, śmierci, nikt żyjący nie może tego opisać. Jestem raczej materialistą, wierzę w jakąś istotę nadprzyrodzoną( Boga) ale nie w taki sposób jak to opisują religie. Uważałem, że wspomnienia są najlepszą cecha naszej świadomości, dlatego wyobrażam sobie, "kim" byłem zanim się urodziłem, bo to jest według mnie taki sam stan jak po śmierci, ale myślenie o tym wstecz nie budzi we mnie lęku z jednego prostego względu, przed narodzinami miałem czystą kartę, nie miałem wspomnień których obawiam się stracić po śmierci. Dlaczego uważam, że ludzi nie łączą żadne więzi? Dam przykład. Wyobrażam sobie, że człowiekiem kierują dwa główne nurty, instynkt i świadomość. Łatwo odróżnić jedno od drugiego. Instynkt nigdy nie zmusi nas do popełnienia samobójstwa, świadomość jest do tego zdolna. Moim zdaniem gdyby ludzi coś ze sobą wiązało to nigdy nie było by świadomości. Sam instynkt by wystarczył, ale wyewoluowaliśmy i mamy wolną wolę. Ale instynkt nie oszuka śmierci kiedy mamy umrzeć umieramy ale ze świadomością może być inaczej.
Chciałbym aby była możliwość przeniesienia swojej świadomości na inną osobę, ale w taki sposób aby nie pamiętać swojego poprzedniego wcielenia, czyli np. ja zapominam że byłem sobą i wcielam swoją "czystą" świadomość do innej osoby zachowując jej wspomnienia a kasując własne. W ten sposób chciałbym poznać myśli innej osoby, poczuć co tak naprawdę czuję. Podam dwa przykłady.
- filmowy "Pacific Rim "2013 tu została idealnie przedstawiona świadomość w scenie gdy jeden bliźniak umierał a drugi czuł jego śmierć w sensie jego ostatnie myśli. Gdy umieramy tak mi się wydaje nie potrafimy dokładnie poczuć ostatnich myśli danej osoby.
- życiowy ale sytuacja jest fikcyjna. Jest pogrzeb mąż chowa żonę i podchodzi do niego znajomy który niedawno też stracił żonę i mówi mu "wiem co czujesz" mówiąc tak mija się z prawdą. Dlatego, że w chwili gdy o tym mówi (z dużą dozą pewności) myśli o swojej żonie, którą niedawno chował a nie o żonie swojego znajomego. Nie czują tego samego uczucia, tzn. do jednej osoby tylko każde do swojej.
Dlatego uważam, że łączą nas jedynie więzi fizyczne (związki chemiczne) które zmuszają nas do przebywania ze sobą pod wpływem silnych emocji np. miłość, przyjaźń czy rodzina. A im dalej ktoś jest od nas tym mniej nas łączy. np. nie wiem co się dzieje z ludzmi w Etiopii, nie łączy mnie z nimi żadna więź. Nie interesują nas osoby których nie znamy, a też są ludźmi. Są też przykłady z naszego podwórka.
Często jeżdżę komunikacją miejską, czasami wsiądzie delikwent od którego "wali na odległość". Zastanawiam się dlaczego taki człowiek doprowadził się do takiego stanu? Nie wiem czy ktoś próbował by się zagłębiać w taką świadomość.
Ale wracając do wątku przeskakiwania świadomości, mógłbym wejść z czystą kartą w jego świadomość, być nim jakiś czas (zapomnieć o sobie) następnie wrócić do swojego umysłu. Jedynym celem takich wizyt było by sprawdzenie ludzkich uzależnień, chciałbym wiedzieć czy mój problem siedzi także w innych głowach. Czy uzależnienie jest czymś złym a może wszystko zależy jedynie od ilości, wiedzieć czy robiąc coś sprawiam komuś ból, może ktoś będzie z tego tytułu zadowolony.
Dlatego piszę o więzi - świadomości. Bo to świadomość doprowadziła nas do tego punktu w którym jesteśmy, pozwoliła nam się rozwijać, tworzyć i ewoluować. Wyobraźcie sobie, że każdym człowiekiem na ziemi kieruje jedna nad świadomość. Wszyscy tworzymy jedno stado, jeden za wszystkich wszyscy za jednego, nie ma odmiennych kultur, nie musimy używać mowy, rozmawiamy ze sobą za pomocą myśli ( Nad świadomość pozostaje w jednaj istocie, a pozostałe zachowują się tak samo, dbają o pozostałych w stadzie). Nie ma biednych ani bogatych, każdy ma przypisaną rolę (według woli nad świadomości). Wiadomo inność wywołuje negatywne emocje, gdyby jakiś człowiek próbował znienić swój los, prawdopodobnie by zginą przez pozostałych.
Prawda jest taka, że każdy człowiek jest egoistą, nie w sensie dosłownym. Więź fizyczno-chemiczna istnieje, będziemy kochać i nienawidzić, mieć przyjaciół, znajomych i rodzinę. Mieć los we własnych rękach.
Mój los podpowiada mi, że nie podzielę się z nikim swoim uzależnieniem.
Last game