nicola555

 
joined: 2008-08-05
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Points187more
Next level: 
Points needed: 13

A dokąd ty drogo


Tyle razy szłam drogą do nikąd
Złudne marzenia goniąc
Na krawędzi przepaści budząc się 
O świcie
I myśl przelotna
Takie jest życie

Droga obiecująca spokój i spełnienie
Uwierzyć chciałam
Długo wędrowałam
Lecz zamiast ciepła chłód odczuwałam

Pod wiatr wiadomo ciężko się wędruje
Bez przystanku malego
W upalne dni bez chłodu żadnego
Wiara nie zawsze pomaga

Zmęczonym umysłom stawiałam pytanie
Czy kiedyś za tą wędrówkę coś mi się dostanie?
Droga do piekła...zawrócić nie chciałam
Po nocy wołanie ,ironiczne bicie zegara
Nie spanie...

W końcu sił brakło
Padłam na kolana
Strzępy snów
I podróż w nieznane
https://youtu.be/AHvw10TmrsM

Taki czas,inny czas


Teraz kiedy czasu w nadmiarze mamy
Rozmyślamy
Mam wrażenie że w miejscu stoję
W przyszłość jakoś patrzę się boję
A tak chciała bym wyjść poza próg
Swojej natury
Rozkręcić wszystkie śrubki
Zburzyć mury
Swoje fantazje rozwiązać na całego
Może już potem nie będzie okazji
By skorzystać z tego?
Tak na spokojnie pomyśleć co 
Wcześniej było
Streścić to i nie wracać
Błędów nie powielać
Jesteśmy ludźmi
Co czują i kochają
Piękne uczucia w sobie mają
Więc w skałe się nie zamieniajmy
Bo nic nas nie tłumaczy
Żaden wirus nie zniszczy tego
Co w człowieku jest schowane
Nie raz tylko trzeba dokopać się do niego
I choć nikt nie przewidzi co będzie dalej
Ale rozum zostaje i cieszmy się z tego
Skarbu bezcennego
https://youtu.be/RSvpnHAiCr8


Takie zwykłe pudło



Na strychu w najdalszym kącie stało
Duże pudło takie szare
Ciekawe czemu wcześniej go nie widziałam
A może widzieć nie chciałam?
Niczym nie zachęcało 
Niczym nie przyciągało
A czemu dziś ,czemu teraz,dziwne takie
Usiadłam na jakimś stołeczku zapomnianym
Ciekawie do środka zagladnęłam
Zamyślenie ,pożółkłe fotografie 
Wstążeczką przepasane listy
Twarze mi całkiem nie znane
Zapewne swoją historię mają
Coś opowiadają
Głębiej dziwny zeszycik czy też pamiętnik może
Na taką klamerkę zamykany
Ciekawość bierze górę , czytam
Jakie zgrabne pismo literki takie wykaligrafowane
Zaczyna się tak zwyczajnie a zarazem tajemniczo
Było lato 1939 roku spędzaliśmy ten wolny czas 
U rodziny mamy w Łowiczu 
Co rano cieszyłam się na kubek swierzego mleka
 I pajdę chleba z miodem
Po śniadaniu spotykałam się z miejscowym chlopakiem
Miał taką ciekawą  urodę
Wcześniej były to takie szczeniackie zabawy
Natomiast ten rok kiedy go nie widziałam 
Sprawił że patrząc na niego uzmysłowiłam sobie że
Tak naprawdę to go kochałam
Ból tego odkrycia był tak oczywisty aż pozbawiał
Logicznego myślenia
Wcześniejsze nasze spacery nad rzeką
Wśród łąk mieniących się barwą kwiatów 
Były takie zwykłe , normalne
I kąpiele w rzece i na kocu leżenie
Natomiast te obecne były jakieś uroczyste
Jak by otoczone mgłą tajemnicy i spełnienia
Nie pamiętam na którym spotkaniu pocałował mnie
Tak że zawirował cały świat jak bym omdlała
To co stało się było niezwykłe
Lato tego roku było niezwykłe
Choć pogłoski były niepokojące ,wojna
Ale dla nas najważniejsza była nasza miłość
I przyszedł czas rozstania ,wyjechaliśmyna Wołyń
On został w Łowiczu,pisaliśmy codziennie
A potem ten list ,wcielenie do wojska
Cisza nastała lęk ,obawa i modlitwy
Mama była taka kochana
Ona wiedziałał pocieszała
 I data 1939.11.20

Siedziałam jeszcze długo zamyślona z pytaniem
Kto był autorem tego listu?
Smutek bo już nikt nie odpowie mi 
Na moje pytanie...
https://youtu.be/i2xsuTOwLtA

Hej listopadzie


Żółte liście spadają z drzew
Szary listopad mgłami czaruje
Wiatr pobudzony z ostatnich
 Szat drzewa rozbiera
Szaro,szaro w około
Tylko trawy wyłamują się z tego
Zielona ich barwa nie znika
Jeszcze taka  letnia gra  muzyka
I letnie zabawy i śpiew słowika
I maki czerwone w zbożowym łanie
I gorące słońce jak 
Kubek kakaa na śniadanie
I wycieczki nad rzekę i opalanie
Uparta trawa nie chce poddać się jesieni
I mimo wszędobylskiej szarości
Ona twardo na straży stoi 
I zielonym kolorem mówi że
Jesieni wcaie  się nie boi
https://youtu.be/xMnvrv5QPVY


Święto niepodległości


Tyle łat minęło od zakończenia wojny
Ile dusz odeszło z dymem krematorium
Ile na ulicach padło nie raz bez imienia
Ilu żołnierzy walczyło  bez broni
I często bez chleba...
Ile zbrodni historia zapisała
Pamiętamy...

Dziś pokój mamy ,cieszymy się z niego
Ale czemu wielu budzi niepokoje?
Nie dość że mikrob świat dziesiątkuje
Zamyka w domach,życie rujnuje
Lęk się w każdym z nas budzi 
I pytanie co z nami będzie
Gdzie modlitwy zaniesiemy 
Kiedy kościoły zamkniemy?
Siedzę w domu Ty i ja 
Nie ma wojny i nikt nie strzela
Ale w sercu przez to co się dzieje
Umiera nadzieja...
Szukam Twojej miłości 
Miłości do Boga i do człowieka
Nie chcę pominąć tego co jest ważne
A tak szybko ucieka
Chce tym wierszem zatrzymać wspomnienia
Tych którzy odeszli,tych których już nie ma
https://youtu.be/6wltawIIrrk