samotniś_

 
joined: 2017-02-18
Nie taki samotny samotniś_.... Alfiąto :d... ❤. Niech dzisiaj bedzie lepsze niz wczoraj i gorsze niz jutro...
Points97more
Next level: 
Points needed: 103

egzystencja...

Wytrzymała dusza - dziewczyna z kluczem w plecach.

To nie stal ani diamenty mają największe znaczenie w naszym życiu. Najważniejsze to wytrzymała dusza i serce, które używa złotej nici, aby uszczelnić rany spowodowane przez nieszczęścia. Ta koncepcja nie jest idealnym składnikiem szczęścia, ale niesie z sobą nadzieję, która zachęca nas do dalszego rozwoju.

Jest oczywiste, że żyjemy w czasach, w których należy być odpornym, okoliczności zmuszają nas do tego.  W czasach, gdy wytrzymała dusza jest czymś koniecznym.

Chociaż każdy z nas jest świadom tego, że odporność nie zawsze osiąga się z taką samą wydajnością. Nie każdy może pokonać stres i trudności osobiste w ten sam sposób. Każdy z nas ciągnie za sobą swoje własne zmartwienia, oceany niesprawiedliwości, morza degradacji. Nie zawsze wiemy, jak się z nich wydostać lub zostawić za sobą.

„Nie ma sensu powracać do tego, co już minęło i przestało istnieć.”
– Fryderyk Chopin-

Żyjemy w społeczeństwie przyzwyczajonym do przyklejania każdemu etykiet: jesteś inteligentny, jesteś niezgrabny, jesteś maniakiem, jesteś porażką, ten ktoś jest słaby, a drugi silny.

Obsesja, aby każdą charakterystyczną cechę poddać ekstremalnemu i trwałemu oznakowaniu, wiele razy pogrąży nas w absolutnej beznadziejności. W świecie, gdzie przestajemy wierzyć w nasz potencjał i zaczynamy ukrywać się w zakamarkach, w naszych cierpieniach, łzach i znieczuleniu. Czasem nie wystarczy powiedzieć, że możemy być wytrzymali. Ponieważ bardzo trudno jest być wytrzymałym, gdy jesteśmy samotni. 

Potrzebujemy kogoś, kto obdarzy nas zaufaniem, poczuciem empatii. Potrzebujemy człowieka, który pozwoli nam ponownie rozkwitnąć, abyśmy stali się silniejsi, swobodni, piękniejsi, bardziej wartościowi …Dziewczyna i motyl.

Dlaczego niektórzy z nas są bardziej odporni niż inni

Odpowiedź na to pytanie leży w zdolności naszego mózgu do radzenia sobie ze stresującymi sytuacjami. Istnieje więc biologiczny czynnik, którego badaniem zajęła się nauka o mózgu. Rzeczywiście, poprzez artykuły w publikacjach, takich jak „Nature„, możemy nieco lepiej zrozumieć fascynujący, a zarazem skomplikowany proces kształtującym wytrzymałość mózgu.

Poniżej przedstawiamy podstawowe elementy, które determinują, czy mamy mniej lub więcej odporności:

  • Wychowanie. Obdarzanie nieustającym uczuciem i zapewnienie wychowania opartego na zapewnieniu opieki i udzielaniu wskazówek jest kluczowe do tego, aby centralny układ nerwowy dziecka osiągnął dojrzałość. Jednak dorastanie w traumatycznym otoczeniu lub takim, w którym brakuje uczuć, promuje fizjologiczne i biochemiczne reakcje, które sprawiają, że jesteśmy mniej odporni na sytuacje stresowe.
    W wielu przypadkach czynnik genetyczny jest kluczowy. Strach lub niemożność przezwyciężenia trudności pozostawiają emocjonalne blizny, które zapisują się w naszych genach i prawdopodobnie zostaną przekazywane przyszłym pokoleniom.
    Neuroprzekaźniki. Kolejnym aspektem, który zaobserwowano, jest to, że osoby mające duże trudności z zarządzaniem stresem lub urazem mają bardzo małą aktywność w neuroprzekaźnikach takich jak endorfiny lub oksytocyna. Ich ograniczona interakcja z układem limbicznym lub korą przedczołową sprawia, że osoby te znajdują się w stanie ciągłej bezbronności, pogrążone w emocjonalnym chaosie. Zwiększa się u nich także ryzyko stanów lękowych lub depresji.

O ile nam wiadomo, te trzy czynniki mogą stanowić dla nas zagrożenie. Postrzegamy siebie jako słabych a świat jako niebezpieczne miejsce. Powinniśmy jednak unikać takich myśli. Nasz potencjał tkwi w nas, podobnie jak statek czekający na wyciągnięcie z głębin, jak ptak, który idzie na dwóch nogach, ponieważ zapomniał, że ma skrzydła służące do latania.Mężczyzna ze skrzydłami.

Wytrzymała dusza wie, że ​​nie warto walczyć ze światem

Wielu z nas przez całe życie odczuwa złość na otaczający nas świat. Odczuwamy gniew wobec naszej rodziny z powodu nieobecności bliskich, gdy tego potrzebowaliśmy , niedostatku i poczucia pustki.

Odrzucamy tego, kto nas skrzywdził, opuścił mówiąc: „już cię nie kocham”, lub też powiedział „Kocham cię”, ale wiedzieliśmy, że to kłamstwo. Nienawidzimy złożonej rzeczywistości, konkurencyjności a czasami w skrajnych przypadkach, nienawidzimy nawet życia.

„Kiedy nie możemy zmienić sytuacji, stajemy przed wyzwaniem, które pozwala nam zmienić siebie.”
– Wiktor Frankl-

Skupiamy nasz wzrok i naszą energię na tym, co zewnętrzne, jak ktoś, kto w kółko uderza w worek treningowy, do momentu, gdy poczuje się wyczerpany i opadnie z sił. Niezależnie od tego, czy wierzymy w to czy nie, odporność nie jest złotą zbroją, której możemy użyć, aby stać się bardziej odważnym i zlikwidować wszystkie zewnętrzne demony. Ponieważ nie ma sensu przywdziewać zbroi, jeśli najpierw nie zajmiemy się zranioną osobą, która ma się w niej znaleźć.Kobieta wojownik.

Najmocniejsza zbroja to nasze własne serce i umysł, które pokrywamy odpornością, samozadowolenie, poczucie własnej wartości i odnowiona nadzieja. W rzeczywistości, nawet jeśli nie chcemy tego przyznać, są walki, które lepiej przegrać. Ponieważ pozostawienie przeszłości w tej szufladzie, w której trzymamy stare kalendarze pozwoli nam żyć w teraźniejszości i umożliwi wyrośnięcie nowym marzeniom w pęknięciach naszych ran.

Dzień po dniu marzenia będą rosły, wraz z nowymi projektami, nowymi ludźmi i wiatrami zmian. Wraz z tym wszystkim pojawią się nowe uśmiechy, a złe chwasty z przeszłości zostaną wyrwane i wyrzucone. Wreszcie, nadejdzie moment kiedy pomyślimy o przeszłości bez strachu i bez gniewu, za to z nostalgią. Ogarnie nas spokój ponieważ wreszcie pozwoliliśmy sobie na to, na co zasługujemy: na bycie szczęśliwym. A nasza wytrzymała dusza zatriumf

Podstawa miłości...

dusza - dziewczyna motyl

Dusza powinna być sednem prawdziwej miłości...


Pod Twoją skórą żyje dusza. Czasami ukrywa się między wątpliwościami, uprowadzona przez strach. Innym razem jest odważna, pokazując blizny, które nabyła w ciągu całego życia. Jednakże dusza może być dzielona tylko z tymi, z którymi czujesz się wystarczająco blisko. 

Chociaż wydaje się, że Twoja dusza chroniona jest przez cienką i delikatną tarczę, jest ona twardsza oraz bardziej wytrzymała niż myślisz. Przebrana za szczerą niewinność, to naprawdę najpotężniejsza ochrona przed zagrożeniami z zewnątrz.

Ale oczywiście nadal czujemy strach przed naszymi wspomnieniami. Przed tymi, którzy podchodzą do nas niczym wilki, pragnący posiąść nasze ciała, bez dbania o to jaka jest nasza dusza, czy osobowość. Nie ma największego wroga niż osoby tego typu – takie, które robią coś wyłącznie dla własnego interesu oraz niedbające o innych.

Zwyczajnym spojrzeniem możesz zobaczyć skórę, jednak o wiele trudniej zobaczyć duszę, która się pod nią kryje. 

miłość

Spójrz poza to, co widoczne dla oka

Aby naprawdę kogoś poznać, musisz spojrzeć poza wizerunek, który dana osoba przedstawia. Wiele razy, ten obraz to tylko twarda skorupa, która ukrywa to kim te osoby są naprawdę. Często to tylko strach przed tym, że znowu zostaną zranieni, a ich iluzje zszargane.

Musimy przyznać, że odkrywanie siebie i obnażanie z sekretów czyni nas bezbronnymi i próbujemy tego uniknąć za wszelką cenę. Strach przed bólem jest silniejszy niż odwaga, by pokazać swoje prawdziwe oblicze. I nawet jeśli stracisz część siebie, za każdym razem, kiedy się ukrywasz, czujesz, że chronienie siebie to najlepsza opcja. Oto co uwewnętrzniłeś.

Być może czas pozwoli Ci pokonać lęki, które Cię prześladują. Być może świat się zmieni, a kobiety nie będą już dłużej trofeum dla zachłannych wilków. Być może niedługo skóra będzie tylko skórą, miejscem które można pieścić, a nie tarczą chroniącą przed tym, co złe w naszym życiu.

„Na mojej skórze wyryte są Twoje znaki i nie ma wiatru, ani wody, która mogłaby je zmyć bez pozostawienia mojego imienia niewyraźnego, wyblakłego oraz bez uśmiechu.”

-Giconda Belli-

miłość

Aby kochać naprawdę, nasza dusza musi zostać obnażona

Aby ktoś chciał Cię pokochać naprawdę, musi sięgnąć Twojej duszy. Musi zobaczyć każdy najmniejszy zakamarek, który ukrywasz pod skórą. Musi zobaczyć Twoje lęki oraz historie, które przeżyłaś. Nie jesteś wyłącznie pięknym ciałem.

Jesteś płótnem zamalowanym historiami, pełnym słów oraz zbudowanym w schronieniu ramion pełnych miłości, ukształtowanych przez życiowe trudności. Nie tylko blizny czynią Cię wyjątkową, nieważne jak wielkie się wydają kiedy przebiegasz palcami po ich nierównych powierzchniach.

Nie zapominaj jak wiele jesteś warta, nawet jeśli życie nie szczędzi Ci cierpienia i potykasz się tysiąc razy. Powstajesz, strzepujesz z siebie kurz oraz ruszasz dalej.

Twoje lęki mogą zrazić tych, którzy wkraczają do Twojego życia z dobrymi intencjami. Musimy jednak pamiętać, że cierpliwość będzie zawsze przynosić owoce tym, którzy ją posiadają. W końcu czas sprawia, że my wszyscy tracimy swoje maski, a wtedy Ci, którzy są blisko nas mogą naprawdę wziąć nas w objęcia.

W tym samym momencie, w obliczu tych osób Twoje lęki znikną, a Twoja skóra stanie się przezroczysta pokazując wierne odbicie tego, kim jesteś. Ponieważ nie zawsze musisz się ukrywać. Po prostu znajdź odpowiednie miejsce, aby się pokazać; to miejsce oraz te osoby nie skrzywdzą Cię , lecz uczynią silniejszym.

Dawcy szczęścia ...

Przyjaciółki - dawcy szczęścia

Powiem to jasno i wyraźnie: dawcy szczęścia są wśród nas. To prawda. Nie brakuje w naszym otoczeniu osób, które są stworzone do tego, aby obdarowywać innych prawdziwym szczęściem. Również ja mam przywilej znać takie osoby. Dawcy szczęścia to ludzie gotowi przewrócić Twój świat do góry nogami, zmienić wszystko i doprowadzić Cię do stanu, w którym dosłownie będziesz płakać ze szczęścia.

Te cenne osoby nie zastanawiają się nad tym, czy podać Ci pomocną dłoń jeśli właśnie teraz tego potrzebujesz. To doskonały materiał na prawdziwą i trwałą przyjaźń. Jakimś dziwnym trafem zawsze wiedzą co należy zrobić w danej sytuacji. Zdają się wykazywać jakieś magiczne połączenie, które pozwala Wam porozumiewać się bez słów. 

Dawcy szczęścia to przyjaciele od serca, którzy stanowią punkt zaczepienia, bezpieczną przystań, zwłaszcza wtedy, gdy wszystko dookoła zdaje się już leżeć w gruzach. Są przy Tobie również wtedy, gdy wszystko idzie dobrze, chociażby po to, byś miała z kim dzielić radość.

Bez ogródek robią Ci małą awanturę i nie boją się otwarcie i bezpośrednio powiedzieć Ci, gdy czują, że jesteś w błędzie. Z drugiej zaś strony nie czekają, jeśli tylko mają Cię za co pochwalić.

„Przyjaźń to jedna dusza zamieszkująca dwa ciała, jedno serce mieszkające w dwóch duszach”

-Arystoteles-

Szalone przyjaciółki

Dawcy szczęścia stanowią wsparcie i dodają skrzydeł

To te osoby, które zostawiają po sobie ślad, ale nie ranią. To, co prawdziwa przyjaźń pozostawia to ślady tak głębokie, jak blizny na skórze, ale jednocześnie tak niewidoczne i przyjemne, jak pieszczoty. To szczere objęcia, które jeżą skórę i pozostawiają bez tchu, gdy tylko tego potrzebujesz.

Dawcy szczęścia to osoby, które z jednej strony stanowią wsparcie, a z drugiej dodają skrzydeł i zachęcają do działania. To dzięki nim czujesz się gotowa wręcz latać, ale jeśli się na to nie zdecydujesz i tak będą u Twojego boku. Stanowią Twój kompas, przewodnika, który rozprasza ewentualny lęk, stanowią światło w ciemnościach. Pomagają wydobyć z Ciebie to, co najlepsze i pomagają Ci walczyć z każdą przeciwnością.

To przyjaciele od serca, tak prawdziwi, że można ich nazwać rodziną, z tą jednak różnicą, że można ją sobie samemu wybrać. Słuchają Twojej historii, podejmują się z Tobą różnych szaleństw, ale też wspomagają w sytuacjach, które wydają się być bez wyjścia…

Taka przyjaźń to nocna impreza, i popołudnie przy kawie. To poważne rozmowy połączone ze łzami odczuwanymi, gdy wspominasz chwile, które tak naprawdę wolałabyś już zapomnieć. Tacy przyjaciele to osoby, które pomogły Ci dotrzeć tu, gdzie teraz jesteś i stać się tym, kim jesteś. Pomogły Ci odkryć Twoje zalety, wszystko to, co możesz teraz wykorzystać na własną korzyść.

Bo zarówno najgorsze, jak i najlepsze chwile w życiu powinno się przeżywać w towarzystwie. Razem z nimi cieszysz się każdą sekundą, przeżywacie każdą wspólną minutę, jakby miała ona być ostatnią. Dawcy szczęścia każdego dnia stanowią najlepsze, co mogłoby się nam przydarzyć.

Zostawiają po sobie ślad, ale nie ranią. To, co prawdziwa przyjaźń pozostawia to ślady tak głębokie, jak blizny na skórze, ale jednocześnie tak niewidoczne i przyjemne, jak pieszczoty.

Najlepsza przyjaciółka

Takich ludzi policzysz na palcach jednej ręki

Dawcy szczęścia to ludzie, których wybierasz sama. Z tego powodu podstawową sztuką jest wybrać ich dobrze. Jest ich niewielu w życiu, zazwyczaj można ich policzyć na palcach jednej ręki. Są jednak o wiele cenniejsze, niż mogłoby Ci się wydawać. To prawdziwi towarzysze w życiowej walce. Właśnie dlatego zasługują na nasze pełne uznanie.

Dlatego piszę te słowa. Po to, żebyś mogła zadedykować je osobom, które stanowią niezwykłą część Twojego życia i czynią Twój świat o wiele lepszym. Które znoszą Twoje potknięcia i pomagają Ci zrozumieć, że to tylko potknięcia. Sprawiają, że jesteś prawdziwą bohaterką Twojej własnej historii, dają Ci mega moce i wyzwalają zaufanie do samej siebie.

Doskonale wiesz, że zawsze będą z Tobą. Komunikują się z Tobą bez słów, jednym spojrzeniem. Bez strachu możesz mówić im jak bardzo je kochasz, nie boisz się odrzucenia. Taka przyjaźń pozwala na popełnianie błędów, które ostatecznie jeszcze bardziej ją wzmacniają.


Kwa ... kwa...

https://www.youtube.com/watch?v=DLFa_1Gx8Jk

ciszaaaaaa.....

Chwile ciszy i samotności – co dzieje się z nami po 30 minutach

Chwile ciszy i samotności - kobieta i las.

Chwile ciszy i samotności – potrzebujemy ich aby utrzymać naszą motywację i autentyczność. To jak naciśnięcie przycisku z napisem reset. Sprawia, że ​​każda część naszego życia nabiera większego sensu i lepiej pasuje do siebie.

Daje nam jasność umysłu, aby lepiej zrozumieć ludzi i określić priorytety oraz osobiste cele.

Miles Davis, sławny trębacz i kompozytor jazzowy dawał młodym muzykom, którzy chcieli osiągnąć jego poziom mistrzostwa i oryginalności pewną radę. Mówił – gdyby nie było ciszy, muzyka nie byłaby tym, czym jest. To była porada, której nigdy nie zapominali. Chwile ciszy i samotności przydają się w życiu.

„Wartość człowieka mierzona jest ilością samotności, którą może znieść.”

-Fryderyk Nietzsche-

Davis mówił im, że życie, podobnie jak partytura, odnajduje rytm łącząc momenty aktywności z chwilami samotności, ciszy i refleksji. Tylko wtedy możemy znaleźć inspirację i melodię w nas samych. Melodię, której inaczej byśmy nie usłyszeli.

Jest to niewątpliwie mądra rada. Jednak, jakkolwiek logiczna mogłaby się wydawać, nie zawsze skutecznie realizujemy to zadanie. W naszym współczesnym świecie mamy pod dostatkiem izolacji, ale paradoksalnie, chwile samotności ( te prawdziwe i zdrowe) są nieliczne.

Mówimy o nadpobudliwości, hiper-produktywności i hiper-stymulacji, w których żyjemy dzisiaj. Spędzamy dzień na pracy, związani technologią, wykonywaniem zadań, realizowaniem celów, zadowalaniem innych, przebywając w nieustannym zgiełku naszego otoczenia.

Ten nieustanny hałas i aktywność nie zawsze zasługują na zmartwienia, które generują lub czas, z którego nas okradają.

Jeśli dodamy do tego to, że czasami nasze relacje przynoszą nam więcej samotności niż szczęścia, możemy zrozumieć, dlaczego każdego roku wzrastają wskaźniki depresji i innych chorób tego rodzaju…

Filiżanka i las.

Chwile samotności, które są dobre dla naszego mózgu

Przede wszystkim musimy wspomnieć o ważnym fakcie: samotność jest dla nas dobra i przywraca nam zdrowie fizyczne oraz psychiczne.

Jest jednak prawdą tylko wtedy, gdy chwile samotności i izolacji idą w parze z późniejszym połączeniem ze światem. Jego dźwiękami, rytmem, kolorami, zmysłowymi przyjemnościami i dobrymi relacjami społecznymi.

Ponieważ istoty ludzkie nie są stworzone do życia w całkowitej i trwałej izolacji. Uderzającym tego przykładem jest bezechowa komora w laboratoriach Orfield w Minneapolis.

W przestrzeni tej różne firmy badają dźwięki wydawane przez ich produkty: telefony, motocykle, pralki. Jest to wyjątkowo cichy pokój, w którym 99,99% hałasu jest pochłaniane przez stal i ściany z włókna szklanego. Eksperymenty psychologiczne również mają tu miejsce od czasu do czasu.

Nikt nie zdołał przebywać w komorze bezechowej dłużej niż pół godziny. Ludzie często wychodzą z niej zrozpaczeni i spanikowani, ponieważ nie są w stanie zaakceptować tak pełnej pustki i duszącej ciszy.

Cisza jest tak ekstremalna, że ​​ludzie często słyszą odgłosy bicia własnego serca lub krążenie krwi. Nasze mózgi nie są na to przygotowane. Jest to sprzeczne z naszą naturą, naszym programowaniem genetycznym.

W końcu jesteśmy istotami społecznymi, które potrzebują połączenia z otoczeniem. Kiedy naszemu środowisku brakuje bodźca, wpadamy w panikę.

Podczas gdy całkowita izolacja może mieć negatywne skutki, okazjonalna i kontrolowana samotność ma wiele zalet. Naukowcy mówią nam, że chwile samotności dawkowane w rozsądny sposób w ciągu dnia są jak „wstrząsy elektryczne”, zdolne do zrestartowania naszych organizmów i przywrócenia energii, znaczenia i inspiracji.

Komora ciszy.

Zaplanuj chwile ciszy i samotności z korzyścią dla zdrowia

Żyjemy w społeczeństwie, które kocha niezależność, ale mimo to przestrzega i intensyfikuje kulturowe normy hiperaktywności. Nowe technologie ułatwiają nam łączenie się ze sobą jak nigdy dotąd.

Nasze miasta są coraz bardziej przeludnione. Coraz częściej funkcjonujemy w sztucznym świetle. Mniej ćwiczymy, ponieważ jest wiele rzeczy, które możemy zrobić w znacznie wygodniejszy sposób.

Lekarze, neurolodzy i psychologowie uważają, że nasze mózgi są teraz inaczej skonstruowane niż przed 100 laty. Przez cały dzień otrzymujemy tak wiele bodźców, z tak wielu źródeł, że jesteśmy zmuszeni zarządzać tym chaosem bombardującym nasze zmysły.

Musimy się uspokoić. Od czasu do czasu potrzebujemy czegoś takiego jak chwile ciszy i samotności, abyśmy mogli połączyć w całość zalew informacji. Tak, byśmy mogli znaleźć sens w naszym życiu.

Umysł w chmurach.

Jednak niektórzy ludzie nie rozumieją, dlaczego samotność jest dobra, a nawet się jej boją. Sam na sam z własnymi myślami może być równie przerażające, jak przebywanie w bezechowej komorze laboratoriów w Orfield przez pół godziny.

Podobnie, jak słyszymy dźwięki własnego ciała w tej komorze, chwile samotności mogą wydobyć pustkę naszej własnej istoty.

Nawet w bardziej wygodnym miejscu samotność uświadamia nam nasze lęki, poczucie udręki i zmartwienia.

Bądźmy odważni. Zaplanujmy kilka chwil samotności każdego dnia, podczas których będziemy mogli wypić kawę we własnym towarzystwie i oczyścić nasze umysły. Gdzie pozwolimy, by fale niepokoju opadły i zobaczymy, co naprawdę należy zrobić. Uczyńmy samotność świadomą formą troski o własne zdrowie.