po pierwsze: wyspałam się. po drugie: była ładna pogoda więc poszłam z kijkami na długi (8,5km) spacer. Chociaż już nie robiłam zdjęć, bo śniegu prawie nie ma i wyszły na wierzch same brudy i psie odchody. Zdjęcia robiłam w ubiegłą sobotę, była piękna pogoda i dużo więcej śniegu. Wyszły (zdjęcia) całkiem profesjonalnie. Nie moja to oczywiście zasługa a sprzętu i warunków, hehehe. Po trzecie byłam w teatrze na "Rodzina Dreptaków" - niezła satyra na współczesne społeczeństwo - tacy Kiepscy czy coś tym stylu. Niestety było to pożegnanie z tytułem, ostatni spektakl, a poszłabym jeszcze raz za jakiś czas. Niezłe teksty, niezłe wykonanie, niezła zabawa. Poczytajcie sobie trochę, również.
http://www.kulturalna.warszawa.pl/wydarzenia,1,6681,Rodzina_Dreptak%C3%B3w_Andrzeja_Walig%C3%B3rskiego_w_Teatrze_Na_Woli.html?locale=pl_PL
Udzielał raz wywiadu kotek, że jest zdrowy,
Wtem uszki mu opadły, oczki wyszły z głowy,
Pękł mu brzuch, ogon, płuca i głosowa struna,
Wreszcie zdębiał, ocipiał, zesrał się i umarł. Amen.
JAŚ I MAŁGOSIA
Raz Baba Jaga, w silosie Miała Jasia i Małgosię
I tuczyła ich jak świnki Żeby z nich porobić szynki
I codziennie zła starucha Brała Jasia za palucha
Żeby sprawdzić czy Jaś tyje, A potem mu urżnąć szyję.
Ale ten zepsuty chłopak Pokazywał jej na opak,
Wpierw kosteczkę, potem korzeń A potem to jeszcze gorzej...
Nawet nie będę nazywał Tego, co jej pokazywał
I wtykał jej to do rączki Że aż dostała gorączki,
Ponad czterdzieści dwa stopnie! Rozpaliła się okropnie,
A potem się całkiem wściekła I zupełnie się upiekła.
Wtedy dzieci grzecznie siadły I tę Babę Jagę zjadły.
Wniosek: Gdy żyjesz w kryzysie, Nie przebieraj w jadłospisie.
a to powinny przeczytać te wszystkie mamusie co to wpychają dzieciom na siłę jedzenie, bo ma zjeść 250 ml kaszki a zjadło tylko 225 ml (?!!!):
KASZKA MANNA
Niedobrze się robi ptaszkom, odbija się myszce
Mamcia karmi dziecko kaszką łyżeczka po łyżce.
Karmi, nuci coś radośnie: "Jedz, jedz ty łobuzie..."
Kaszka dziecku w buzi rośnie i wydyma buzię.
Ma już kaszki pełen brzuszek i płucka, i nereczki,
Kaszka sączy mu się z uszek i rozpycha majteczki.
Słyszy dziecię matki piosenkę i myśli figlarnie:
"Jak cię dorwę, gdy dorosnę, to też cię nakarmię..."
Zaśmiało się miłe dziecię na myśl o igraszkach.
Mamcia na to: "A więc przecie smakuje ci kaszka".
Dam ci jeszcze, żebyś przytył i miał pulchne policzki!!!"
Dziecko żuje myśląc przy tym: "Ach, dajcie mi nożyczki!!!"
Wtem huknęło coś jak mina - gówniarz zwymiotował.
"Porzygała się dziecina - zaczniemy od nowa!!!"
Kot z rozpaczy skoczył w wannę a pies się wściekł na dworze.
Po coś stworzył kaszkę mannę, o sympatyczny Boże ??!!
Kochani, jesli chcecie się rozerwać deczko to odsyłam do strony Pana Andrzeja Waligórskiego. Polecam skróconą wersję Pana Tadeusza, hehehe no i całą resztę
http://www.waligorski.art.pl/liryka.php?litera=p&nazwa=158