Nieraz mam tak,że czuję się jak odłączony telefon.Mówię i mówię ale jakoś tak w przestrzeń,niby mam słuchaczy ale oni mnie nie słuchają i choćbym krzyczała to nie słyszą.Są zajęci własną rozmową.Nie żebym była wtedy jakoś zazdrosna,tylko źle się z tym czuję,bo nie lubię mówić w przestrzeń.Gdy pytam czy słuchają odpowiadają -tak- zapytani o sens moich słów robią wielkie oczy...Normalnie mam swój monolog zamiast dialogu.
W ogóle telefon to dobre porównanie.
Być poza zasięgiem.Też tak czasem mam.Chciałabym uciec gdzieś daleko,być sama ze sobą i swoimi myślami.Bez telewizora,komputera...itd
Tylko ja i moje myśli,z dala od ludzi.Nie docierałby żadne informacje,żadne złe wiadomości,hmm-sposób na taką swoją samotność.A ci ,którzy wtedy dzwonią niech się trochę pomartwią,dlaczego uciekam poza ich zasięg.Nie słyszeli mnie,teraz ja nie chcę ich słuchać.
Abonent niedostępny
Krótkie ti,ti - czyli zajęte.Wiadomo pochłonięta swoimi sprawami,w biegu,bez oddechu...lub słuchająca kogoś innego.Rozmowa długa,oczekiwana,która wywołuje uśmiech.A może po prostu coś ważnego,normalnie,najzwyczajniej bez zbędnego tłumaczenia-zajęta.
No i długie tiiit-tiiit...denerwujące wielu.Szepczemy wtedy-odbierz.Zależy od wyświetlanego numeru czy chcę,czy nie chcę rozmawiać.Czasem zbyt długo się zastanawiam nad odebraniem połączenia.Nieraz wywiązuje się ciekawy dialog,innym razem krótka wymiana informacji..
Jednego nie jestem pewna czy chciałabym być telefonem zaufania,hmm nie wiem,chyba nie umiałabym wysłuchać tego wszystkiego co boli innego człowieka,bo zamiast radzić bym ciągle płakała..
No i tak jakoś jest z tym telefonem,jakoś tak jak z moim życiem...:)
pandora22
Luton
registro:
:) do przodu.........:)