Gdy wieczór się zbliża i ciemność nastaje
Pukam do Ciebie leciutko hamuję zmysły
Tulę się do ciała Twojego i serce Ci daję
Szepczę ma kochana by chwile nie prysły
Księżyc ciekawy pod kołdrę nam zerka
Chmury rozgania ciekawość już syci
By dojrzeć jak nas kusi miłości gierka
Kiedy ma dłoń kochanki pierś chwyci
My jednak pieszczoty ukrywamy swoje
Chcąc nacieszyć błogością swe dusze
Robimy fortele wybiegi i seksu podboje
Palcami dotykam bo poznać Cię muszę
Ty naga wstydem się odziewasz krasnym
Ja zamglonymi oczami patrzę na cuda
Chcąc Cię ośmielić świecę torsem własnym
Może pieścić i całować mi wreszcie się uda
Całuję Twe skarby robiąc wciąż uniki
Kusząc Cię palcami by Twe ciało drgało
Już oddech zdradza seksu zachwyt dziki
Ja w płomieniach cały i ciągle mi mało
Co było dalej nie wiem bo ostro parłem
Myśli tak walczyły sennie bo błogo śniłem
Już swoje i królowej pożądania darłem
W końcu ze snu erotycznego się obudziłem