Facet wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu przyjacielowi kota, żeby ten nim się opiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z wakacji i pyta się przyjaciela jak tam jego kot.
- No stary... Niestety przykro mi, ale Twój kot zdechł.
- Ehhh, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział, że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł... No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mojej mamy?
- No więc widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejść...
W zwiazku szachistów powstały watpliwosci, czy zwrot "s.z.a.c.h.u.j.e" jest poprawny. Napisali wiec do prof. Miodka i otrzymali odp.:
Owszem, zwrot jest poprawny, ale znacznie lepiej używać zwrotu:
"ciszej panowie".
Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu przyjść do swego pokoju.
- Jak się nazywasz?
- Jurek - odparł nowy.
Szef się skrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko jasne, to jakie jest twoje nazwisko?
- Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.
- Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę.
Po księgarni kręci się łysy delikwent w dresie zdobionym trzema paskami....
Trzyma w ręku małą karteczkę i co jakiś czas na nią spogląda. Raz na półki z
książkami, raz na karteczkę... I tak przez dobre 10 minut.
Zniecierpliwiony sprzedawca postanowił w końcu zadziałać. Pyta więc:
- Może w czymś panu pomóc?
- Tak, dziewczyna prosiła mnie o książkę...
- Rozumiem... A jaką?
- Wszystko jedno, byleby nic Grocholi - odpowiada patrząc na karteczkę.
- Jest pan pewien? Katarzyna Grochola jest w tej chwili niezwykle popularna
wśród kobiet.
- Tak jestem pewien. Na pewno nie chcę nic Grocholi! Sprzedawca w lekkiej
konsternacji wybrał jeden z listy aktualnych bestsellerów i wręczył
zadowolonemu klientowi.
Nazajutrz ten sam klient, w tym samym dresie, z tą samą karteczką i tą samą
książką wraca do tej samej księgarni...
- Chciałbym zwrócić tę książkę, moja dziewczyna nie była jednak
zadowolona...
- Rozumiem, a mógłbym zobaczyć co ma pan napisane na tej karteczce? Dresiarz
pokazuje sprzedawcy pomiętą karteluszkę z widniejącym napisem:
NIGDY W ŻYCIU Grocholi......