Prawdopodobnie byłaby dla niego stworzona.
Idealna, żeby wpasować się w jego nieobecność,
zrozumieć brak czasu i zaparzyć czarne espresso po przepracowanej nocy.
Pewnie nawet mogłaby się w nim zakochać,
choć w niczym nie przypominał mężczyzn, do których wzdychała.
Ale dzieliła ich rozległa czasoprzestrzeń i żadne z nich nie pomyślałoby nawet,
że to drugie mogłoby coś poczuć.
I może nawet lubili się trochę bardziej, niż lubi się kolegę (...),
ale nigdy nie wyszło to poza ich myśli zakładając z góry,
że nic z tego nie będzie.
Prawdopodobnie byłby z nią szczęśliwy...