Agent_Centrali_Rybnej

 
Adăugat: 26.10.2016
Kiedy rybkę sobie zjecie, wnet się lepiej poczujecie!
Puncte142mai mult
Nivelul următor: 
Puncte necesare: 58

Wyjazd do "Polmosu" w Starogardzie Gdańskim

Jak co roku pod koniec listopada wybrałem się do Starogardu Gdańskiego do Polmosu. Wiem, że ten zakład teraz inaczej się nazywa ale ja mówię z przyzwyczajenia cały czas Polmos. Tak po prostu mi się zakodowało. Ponieważ mam tam kartę stałego klienta i smakuję się w ich wyrobach, jeżdżę tam przed świętami na zakupy. Zbieram zamówienia od rodziny jak również od znajomych i kupuję tyle trunków, ile wejdzie do samochodu. Żeby zwróciło się za drogę. Dla siebie biorę zazwyczaj 2 - 3 kartony wódeczki, tak żeby mieć na święta i sylwestra. Oprócz tego w Starogardzie niedaleko Polmosu mieszka mój przyjaciel, którego przy okazji odwiedzam. No więc wyjechałem tam przedwczoraj naprawionym już Oltcitem i po jakichś pięciu godzinach byłem na miejscu. Wszedłem przez portiernię z przepustką na zakład i skierowałem się do magazynów. Gdy byłem już w magazynie dałem pani magazynier moją listę zakupów. Było tego sporo więc kładłem ten towar na wózek. Ponieważ pani magazynier cały czas nachylała się po towar lub kucała, naszła mnie nieodparta pokusa klepnięcia jej w tyłeczek. Jak pomyślałem tak zrobiłem i po prostu klepnąłem ją. Po chwili, tak jak się spodziewałem dostałem soczystego liścia w ryj. I to już był dla mnie sygnał, że coś między nami zaiskrzyło. Sami chyba wiecie, że najgorszy jest brak jakiejkolwiek reakcji, nie wiadomo co wtedy robić. Jeśli jest jakakolwiek reakcja to zawsze można dostosować się do sytuacji. Jak się później okazało ten klaps w tyłeczek to był strzał w dziesiątkę. Pani magazynier dość niewinnie acz stanowczo spytała mnie co robię wieczorem. Odpowiedziałem, że nie mam żadnych większych planów. Ona spytała czy zechciałbym zaczekać na nią w portierni ponieważ za godzinę kończy zmianę i zaprasza mnie do siebie. Zadowolony z siebie przystałem na to. Po godzinie ona przyszła a portier znając tę panią szepnął mi do ucha, że nazywają ją tutaj Lady fellatio co dało mi troszkę do zrozumienia. Na odchodne portier pokazał mi też pewien gest dłonią związany z tą panią, po którym aż ciarki przeszły mi po plecach. To chyba z emocji gdy pomyślałem co może mnie tam czekać. Pojechaliśmy do niej moim samochodem wypełnionym trunkami. Było mi po drodze, bo ona mieszkała niedaleko dzielnicy Kocborowo gdzie akurat mieszka mój przyjaciel, którego chciałem odwiedzić. Więc weszliśmy do jej domu a ona już po minucie zaczęła mnie rozbierać! Już wtedy wiedziałem, że nie przyjechałem do niej bynajmniej na kawę. Ona miała chyba ze 176 cm wzrostu więc była dużo wyższa ode mnie. Była bardzo szczupła, taka aż wysuszona czyli kompletnie nie mój typ. No i z twarzy też taka sobie. Ja jednak nie wybrzydzam i zwykle biorę to co dają. Żyję jakby miał jutro skończyć się świat. Przechodząc do sprawy, portier wiedział o czy mówi. Jej przezwisko w zakładzie pracy nie było wyssane z palca i nie wzięło się znikąd. Takiego fellatio nie było mi dane doświadczyć już od dłuższego czasu. Ta kobieta była wampem w ludzkiej skórze i straszną rozrabiarą, dobrze wiedziała jak zabrać się do rzeczy. Spędziłem u niej naprawdę piękne chwile, no i zostałem nawet na noc. Dodam, że zasnęliśmy około 4 nad ranem ale nie chcę tutaj wchodzić w głębsze szczegóły dlaczego tak późno. Po prostu działo się i to dużo. Wczoraj się u niej obudziłem, zjedliśmy późne śniadanie i pojechałem odwiedzić mojego przyjaciela. U niego posiedziałem dobre kilka godzin, pogadaliśmy i okazało się, że on też zna tę panią. W domu byłem wczoraj przed północą. Naprawdę miło spędziłem ostatni piątek i sobotę a Starogard Gdański wspominam i będę wspominał jak najlepiej. Jeśli jest tutaj ktoś ze Starogardu to z czystym sumieniem mogę polecić tę panią.