Kochaj bliźniego swego jak siebie samego - egocentrycznie, z szacunkiem, który zaspokaja miłość własną, ale i z troską o troski dnia codziennego. Kochaj tak, jakbyś sam chciał być kochany. Najmocniej na świecie... jak śpiewała Ordonka - tkliwie, żarliwie tak wiesz... do dna. Bo przecież bez względu na to, co mamy zapisane w metryce, marzymy o miłości, która ma kolor i smak szampana (i jak on uderza do głowy), a namiętność wygrywa z małą stabilizacją. Właśnie o takiej miłości marzymy. Wszyscy. Zawsze. Tej niegrzecznej i bezwstydnej w swojej zachłanności, nieobliczalnej i ciągle nienasyconej, niewyrachowanej. Tej, która nie martwi się niezapłaconymi rachunkami, nie liczy się z opiniami innych i szczęście odnajduje w najprostszych sprawach. Takiej miłości daj nam święty Walenty :)
dornike777
Adăugat:
Dusza owinięta w ciało.......