Crisstimm

 
Присоединился: 14.12.2007
The more I learn about people the more I like my dachshunds
новый уровень: 
очков нужно: 151

Gorący temat na upalny wieczór

Nawiązując do ostatnio niezwykle popularnych blogów politycznych, ale i również do pogody postanowiłam napisać kilka zdań o... życiu (bardzo) osobistym kilku znanych z historii dyktatorów.

Nieograniczona władza daje nie tylko możliwość wpływania na wszelakie aspekty państwa i jednostek lecz również do możliwości posiadania (prawie) każdej kobiety. Słusznie zauważył Henry Kissinger: "Władza to największy afrodyzjak".

Zacznę od króla cieszącego się powszechnym szacunkiem i otoczonego nimbem zwycięzcy - Jana III Sobieskiego. Jego skłonność do Marii Kazimiery d’Arquien, znanej jako Królowa Marysieńka, jest jedną z bardziej znanych historii miłosnych władców polskich. Sobieski, wykształcony i obyty w świecie, nie był nowicjuszem w erotycznych manewrach, jednak gdy ujrzał Marię Kazimierę, pokochał ją od pierwszego wejrzenia i przyrzekł żyć tylko dla niej. Nie poszło niestety po jego myśli. Maria została poślubiona przez Jana „Sobiepana” Zamoyskiego, a nawet urodziła mu cztery córki (później jeszcze piątą). Mąż okazał się pijakiem i hulaką i znudziwszy się wdziękami żony zostawiał ją samą na wiele miesięcy. I tu pojawia się sąsiad, dawny konkurent - Sobieski. Ich romans, z różnym natężeniem trwał do śmierci "Sobiepana". Potem to już prawie jak w bajce, ślub (mały wypad Marii do Francji aby wyleczyć się z "francuskiej choroby" pozostawionej w spadku przez pierwszego męża), koronacja Jana na króla, dzieci, rodzina. O tym jak gorąco kochał Sobieski swą Marysieńkę świadczy fragment z listu do niej:

"Nie racz mi za złe mieć: mnie nie kapucynem ani kamedułem natura stworzyć chciała. Wszyscy na świecie ludzie, którzy mię znali, wierzyć temu nie mogli, abym się jedną żoną obejść mógł, a ja i z tą jedną cały rok już nie mieszkam, co nie tylko że się przyrodzeniu przykrzy, gdy mu się taki gwałt czyni, jako nie może być większy, ale i zdrowiu tak szkodzi, że już nie może bardziej. Ustawiczna gorączka dzień i noc, krosty po ciele, dymy do głowy takie, że się ledwie nie rozpada, a najbardziej począwszy od wiosny. W kolejnej epistole pisał frywolnie: A teraz całuję począwszy od busieńki, wszystkie śliczności, a najbardziej tyteńki, muszeczkę, pajączka i śliczne nóżeczki."

Liczne rozłąki wpisane były w ich pożycie, ale wracając do domu, król zwykł uprzedzać małżonkę o rychłym przybyciu i życzył sobie, by żona nie myła się przez kilka dni.

 

Zapewne dużo bogatsze życie intymne miał wielki "Mały Kapral" - Napoleon Bonaparte. Cnotę swą stracił z premedytacją, nazywając ją "doświadczeniem filozoficznym" z prostytutką, w wieku osiemnastu lat. Jego największą miłością życia była równie kontrowersyjnie "liberalna" pod tym względem Józefina de Beauharnais, choć ich noc poślubna okazała się niewypałem - piesek Józefiny ugryzł świeżo poślubionego w nogę, a wściekły Bonaparte wyszedł i resztę godzin do rana poświęcił na studiowanie taktyki i strategii. Potem to niczym w najlepszym brazylijskim serialu - schodzili się, kochali, kłócili i zdradzali. Ciekawostką jest to, że Napoleon również jak Sobieski lubił aby jego kobiety nie myły się zbyt często ale i też miał słabość do militariów w alkowie.

Cesarz Francuzów był człowiekiem uporządkowanym nawet w tej delikatnej materii. Albert Sylwian napisał o nim: "W owej dobie  jego apetyt seksualny przybrał formę wilczego głodu. Jako człowiek metodyczny, zorganizował odpowiednio do tego swoje życie osobiste. O dwa kroki od biura miał wkrótce buduarek, stosowny dla szybkich, a dyskretnych spotkań".

Nie sposób zapomnieć o jego romansie z panią Walewską, podsuniętą mu stetryczałego męża. Złożona w ofierze na ołtarzu Ojczyzny, zemdlała "w trakcie", co nie przeszkodziło Bonapartemu dokończyć dzieła.

Wśród jego licznych kochanek znalazła się również niezwykle ognista Włoszka, która była tak namiętna, że "zwichnęła mu przyrodzenie".

Po jego śmierci dokonano sekcji zwłok, lekarz który je  przeprowadzał stwierdził, że Cesarz był blady i nieowłosiony, a przyrodzenie miał niewielkie. Najbardziej żenujące jest to, że zostało ono odjęte, zakonserwowane i w 1969 roku dom aukcyjny Christie's wystawił je na sprzedaż.

 

Mumifikacji, jak każdy wie, poddano również Włodzimierza Ilijcza Uljanowa.

W niezliczonych biografiach i różnorakich wspomnieniach, daremnie szukać najmniejszej wzmianki o sprawach sercowych Lenina. Można odnieść wrażenie, że pochłaniały go całkowicie książki i rewolucyjne marzenia, a sam wódz Rewolucji Październikowej był przykładnym mężem. Za młodu pociągały go dwie kobiety: Nadieżda Krupska i Apollinaria Jakubowa. Tej drugiej oświadczył się, ale został odrzucony. Ponoć, gdy trafił do więzienia za działalność wywrotową, napisał do obu pań aby pojawiły się pod oknem jego celi. Prośbę spełniła tylko Nadieżda. Nie była piękna. Pisarz Ilja Erenburg zauważył, że "jeden rzut oka na Krupską i wiadomo, że Lenin nie interesował się kobietami".

Powyższe to jednak tylko pozory, Uljanow od kobiet nie stronił, a nawet, jak wiele wskazuje, miał również wielką skłonność do "burżujek".

Zagadkową postacią jest kobieta, która pojawiła się w jego życiu już po ślubie z Krupską, Inessa Armand. Tworzyli przez wiele lat przedziwny trójkąt; rewolucjonista, który o kobietach mówił, że nie spotkał jeszcze takiej , która by przeczytała cały „Kapitał”, zrozumiała kolejowy rozkład jazdy i potrafiła grać w szachy, schorowana i wpatrzona w męża żona i Francuzka z dość bujną przeszłością. Wiele wskazuje na to, że była jego kochanką, gdy zmarła, jej ciało sprowadzono do Moskwy (przed śmiercią rozstali się) i pochowano w ołowianej trumnie pod murami Kremla, a Lenin z Krupską zajęli się wychowaniem jej dzieci.

Sam Uljanow zmarł cztery lata później. Sekcja wykazała, że cierpiał na zaawansowany syfilis. Gdzie go złapał, nie wiadomo.


c.d.n (być może) :)


Pisząc powyższe skorzystałam z licznych źródeł, m.in.


"Mówią Wieki" Jan Sobieski i Marysieńka - Romans Wszechczasów. Iwona Kienzler

WP Historia - Napoleon Bonaparte i kobiety.

"Wróżka" Dyktatorzy w łóżku

Konflikty.pl Lenin i kobiety