Ścięto tutaj co najmniej 552 osoby w latach 1941-45 Obsługujący ją August Koestner popełnił samobójstwo .
Tak wygląda , zachowała się do dzisiaj dlatego że za płytko ją zakopano na cmentarzu w Bogucicach,
Złożona jest z trzech części: metalowego obramowania z ostrzem na prowadnicach, skórzanym pasem oraz mechanizmem korbowym i drewnianym elementem z otworem na szyję. Jest również pojemnik na głowę o wymiarach 41 na 51 cm i prycza o długości 136 cm. Samo ostrze waży 51 kilogramów, a wysokość całej konstrukcji to 235 cm.
Narzędzie
stało w osobnym parterowym budynku z czerwonej cegły, przylegającym
do gmachu więzienia. Ciała
ściętych w Katowicach przywożono do krematoriów w KL Auschwitz i
tam spalano
Ostatnie słowa które słyszeli ścięci
"Ich übergebe Sie dem
Scharfrichter!"
Relacja świadka
"Atmosfera grozy i lęku dochodziła szczytu co noc między godz. 22 i 24. W tym czasie wyprowadzano skazańców na egzekucję. Odbierano im ubranie, dając w zamian papierową koszulę. Przed egzekucją skazańca strzyżono i wygalano mu szyję. Zakutego w kajdany wprowadzano do izby straceń".
Ostatnie
słowa ks. Jan Macha z Chorzowa
"Pogrzebu
mieć nie mogę, ale urządźcie mi na cmentarzu cichy zakątek,
żeby, od czasu do czasu, ktoś o mnie wspomniał i zmówił za mnie
Ojcze Nasz (...)".
Po
wojnie, zgodnie z jego wolą, na cmentarzu przy kościele w Starym
Chorzowie, urządzono "cichy zakątek" i dokonano
symbolicznego pochówku ks. Jana Machy Umieszczono w tym miejscu
czarną tablicę z krzyżem i napisem: "Przechodniu!
Ciała mojego tu nie ma, ale odmów Ojcze Nasz za spokój mojej
duszy".
„Czerwona
wdowa” znajdowała się w muzeum Auschwitz , miła być
umieszczona w Muzeum Śląska i co okazało się że są na Śląsku
„osobniki” które uważały że nie powinno się pokazywać
takich świadectw historii gdyż ich samopoczucie może być
zagrożone
Szczegółowy link
http://www.montes.pl/montes/index.php?option=com_content&task=view&id=682&Itemid=1706