W BLASKU ŚWIEC
A gdy do domu wracał już będziesz
z obowiązków codzienności szarej,
to nie zapomnij kupić świec,
Wiesz, tych z bursztynem,
co z pięknym zapachem się palą.
Ja czekając na Ciebie,
preludium potrawami napiszę na stole,
by smak Twój obudzić,
wyczulić na ogród rozkoszy.
Od żaru pożądania naszego,
ich płomień rozbłyśnie
i trwał wśród nas będzie przez chwilę.
Przez chwilę w której,
na skórze Twojej , mą całą miłość wypiszę.
Przez włosy Twoje podróżując lekko,
do uszu i szyi falami dotyku dotrę.
Leciutkim drżeniem przez plecy przepłynę,
na lędźwiach się chwilę zatrzymam,
odpocznę...
Ufności pełna w ramiona Twe wpłynę,
jak na okrętu pokład.
W rejs długi, na lądy odległe,
swą siłą me ciało zabierzesz.
Świadomości pozbawisz,
uczynisz tylko rozkoszy drżeniem.
A wszystko to dla nas,
w ciepłym blasku świec ukryte.
/ własne /