Podróż mam za sobą długą, nie polecam skrótów
choć niejedną parę zdarłem przez to butów
Ale już u schyłku jestem tej przygody
szaleństwo się kończy...nadszedł czas swobody...
Już wychodzę z cienia zrzucam płaszcz niechciany
przyjaciel kobiety sens życia...wszyscy pochowani
odkopywać nie będę już zaszłej przeszłości
nie chcę już jej cieni....wolę namiętności
Co było niech będzie tylko gdy tam spojrzę
choć tego życzenia długo już nie wspomnę
teraz kąpać w słonecznej otchłani
Będę się tak długo......póki Bóg nie zgani....