niekochany

 
belépett: 2008.10.29
"Kiedy następnym razem zaczepisz mnie choćby o milimetr pomyśl o dniach w których będę szukał spokoju"
Pontok39több
Következő szint: 
Szükséges pontok: 161
Legutóbbi játék
Bingo

Bingo

Bingo
48 nap

pomosty....

Za parawanem smutnych serc
w milczeniu zaciśnięte pięści
ilekroć do mnie mówisz
Twój spokój rozrywa mnie na części

muzyki głos w tle rozmyty
uśmiechasz się do mnie łatwością
oczy jak zgasłe pochodnie
zapewniasz me serce największą miłością

jeszcze jeden mocny oddech
na ramionach dłonie splecione
jeszcze jeden serca płomień
usta do ust przyklejone


----ulotne chwile są jak spojrzenie którego odzyskać nie można----
----nie pytaj mnie dokąd idę... stań przede mną trzymając nieśmiertelność i prowadź po zakątkach duszy...

zaczynam nową przygodę

63972089.jpg


63972090.jpg


63972092.jpg

63972093.jpg

63972094.jpg


63972095.jpg


63972097.jpg

63972099.jpg


63972100.jpg


"Przeszkody pojawiają się, gdy spuszczasz wzrok z celu"



(nie)spieszmy się w uczuciach

Uspokójmy świt zanim rzeczywistość
Wyrwie z naszych powiek powietrze
Rozbijając się o skraj burzy
Wznieśmy oczy nadzieją karmione

Rozkładając serca na planszy
Rzućmy kośćmi w bezdechu
Przesuwając się o łokieć
Ustawmy ciężaru spotkanie

Podeprzyj uśmiechu dar
Melodią utęsknień
Wykrzykując moje błędy
Pozostań mocno wtulona


"Na giełdzie w której miłość jest tylko przerywnikiem
Pozostaw pustą przestrzeń na moje wahania
"
                                                                                      N(k)


https://www.youtube.com/watch?v=XlLKOeHwK7s



Retusz

Czasokres złowieszczo ponagla
Nie bacząc na przeciwności
Szramami Twoich perfum
Aranżuję dygot serca

Otwieram oczy jak dłonie
W pięść zaciskam obrazy
Każdorazowego oddechu
Łapanego na krzywiźnie warg

Włosów poplątane kosmyki
Łagodnie spływające po Twym licu
Unoszę przez niedostatek
Oddechów mocno zaczerpniętych

Unosisz mój świat
Tornadem sekundy wirują
Stając się dobrym przykładem
Planety na której żyję
 
Kłębią się przemyślenia
Zatrzaskując powieki na chwilę
Wznoszę uśmiech na rzęsach
barykadując myśli przed niepewnością


Aborcja w marzeniach nie występuje" n(k)



Z całych sił ...

Nigdy nie pozwól mi
Odrywać ust od Twoich oczu
Zatoczonymi pętlami chwil
Koordynuj modlitwę naszych muśnięć

Zaparowanych szyb źrenice
Tętnią zalążkami pragnień
Uwalniając półoddech nerwowo
Szukam w Tobie oprawy

Wspinamy się na pochylnię
Gubiąc naszej przeszłości ślady
Resztkując nasz świt
Zaplatam dłonie na Twojej szyi

Proszę spraw by co odległe
Stało się znów bliskie nam
Spraw, by to co nie po drodze
Dało siłę w naszych dniach



nadzieja która pokonała lęki jest tylko omdleniem na dłoni miłości.

                                                                                                                       (n)k.