nicola555

 
הצטרף: 05/08/2008
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
נקודות187עוד
Next level: 
Points needed: 13

Tydzień

Każdy tydzień
Ma swoją szufladę
One odpowiednie numerki mają
Są dni które nic nie znaczą
Więc w takiej zwykłej szufladzie znikają
Ale są też dni
Gdzie wielką literą zapisane
Wtedy szuflada złotem świeci
Wiadomo każdy odgadnać może
Które prima wiodą
Mimo że styczeń króluje
U mnie od wczoraj lato
Tak z daleka przybyłeś
By być blisko
By ognisko rozpalić
Które ogniem gorącym zapłonie
I znów spotkają się nasze dłonie
I będziemy jak wtedy
Nad stawem siedzieli
I żaby taki piękny koncert
Będą nam serwowały
A my zasłuchani
Miłości pieśnią owiani
O całym świecie zapomnimy
Sobą się nasycimy
Znów nauczę się grać
Na Twoim ciele...
Bo wszak każdemu wolno kochać
Świat miłości pieśń układa
Kiedyś przestanę pisać
Tak to w życiu jest
Nie płacz proszę
Poszukaj wtedy mnie
W moim lesie
Na słynnym zwalonym pniu
Będę zawsze czekała
Będę Ci opowiadała
Jak tam jest
Przeszłości nie opłakuj
Szkoda łez...
Poszukaj mnie proszę
W moich starych wierszach
I w zasuszonej róży
Pamiętasz ją też...
Znajdziesz też mnie
W szumie wiatru
Nad strumykiem
Gdzie...
Tyle czasu spędziliśmy
O przyszłości plany układając
Gdzie po raz pierwszy 
Skradłeś mi całusa
Proszę nie płacz
Ja będę wszędzie
Nie przegap mnie
Bedę w kroplach 
I śniegu płatkach
Będę przy śniadaniu
 I kolacji też
I w noc 
I w dzień
Tylko patrz dobrze
A nie przegapisz mnie...
https://youtu.be/EKkzbbLYPuI


Myśli jak babie lato

W zaułku obcych twarzy
Płyną myśli nieznane
Zabij mnie jednym słowem
I słów nie żałuj
Płyną przeze mnie żale
Dziś o kolory nie pytaj
Dziś tylko szare
Choć jeszcze nadzieja
Kolorem zielonym
Się chwali...
Chcę wierzyć
Choć ona w oddali
Kraina chmur
W ciemność nocy w spowita
Za marzenia też Boże
Każesz mi zapłacić?
Za wysoko sięgałam
Chcąc pochwycić
Zorze złotą
Sny wirują
W negliż ubrane
Za daleko od siebie
By ubrać się nie chciały
Już nie wołaj mnie
Proszę...
Cienie skulone
Gdzieś siedzą pod ścianą
Spotkań już nie chcę
Ułuda...
Mygły i śnieżne zamiecie
Nie zdołają ciepła obudzić
Za oknem jeszcze
Świąteczne lampki
Migają...
Jak szybko ten czas leci
Nic go zatrzymać
Nie zdoła...
Historią się staje
Ten dzień wczorajszy
Noce mijają
Jak i dnie
Nie pamiętam
Zapomniałam...
Jak na imię moja miłość
Miała...
https://youtu.be/0_dYQVTAWLg

Pielgrzymem jestem

Jestem pielgrzymem
Co dzień wedruje
Wkładam po drodze
Do bagażu swojego
Część dobrego
I część złego
Doświadczenia 
Życiem zwanego
I zadaje pytanie
Jaki jest Twój plan
O Panie?
Stawiasz nas tak blisko siebie
Ty wiesz że człowiek
Jest w potrzebie
Tak dawania 
Jak i brania
Przynosisz pełne ręce bólu
I rozpaczy...
I znów pytanie 
Co to znaczy?
A czas zmienia mnie
Zabiera wiarę
I kolejne pytanie
O Panie...
Wiesz w kominku napaliłam
By od progu ciepło było
Byś poczuł go
Kiedy drzwi otworzysz
Wiesz że u mnie 
Nie zaznasz chłodu
Choć dziś szron
Szyby mi pomalował
W bajkowe wzory
Ale chłodem nie wiało
Moje serce wysoko wzlecialo
W styczniu się zagubiłem
I myślę jedna przywiało
Czemu w moim życiu 
Miłości tak mało?
https://youtu.be/MALkSNPUrTQ


Noc która drwi


Głęboka ciemna styczniowa noc
Ile jeszcze tych nocy...
Nocy że łzami bez skarg
W ciszy pokoju płyną łzy
Człowiek to dość delikatna struktura
Zawsze potrzebuje wsparcia kiedy źle
Kiedy zimny wiatr wieje
Gasi nadzieje
Zbyt długo już trwa
Nadzieja gdzieś się zgubiła
Jaka ta noc długa
I tak bardzo niemiła
Cisza kpi, cisza drwi
Jakieś cienie tańczą na brzegu kominka
Sen jak zawsze gdzieś się zgubił
Strajkuje...
Nikt o tej porze nie zapyta
Jak się czuje
A ja też nie jestem skłonna do opowiadania
Na życie narzekania...
Nie raz jak już bardzo mi ból dokuczy
Piszę by zapomnieć choć na chwilę
Już do końca dni swoich będę cierpiała
Nie raz będę się pytała
Za co Boże kochany 
Co takiego uczyniłam,co zrobiłam?
Wiadomo puki życia tyle i grzeszenia
Ale czy aż takie doświadczenia?
Chwilami wątpię i nie mam już siły
Proszę bym już się nie obudziła
Tak spokojnie zasnęła
W innym świecie się obudziła 
Tam rodzice by powitali
Tak ciepło poprzytulali
Tam by już nic nie bolało
Ja naprawdę już na nic nie czekam
Nic od życia nie wymagam
Choć życie to skarb nad skarbami
I tu gdzie mój azyl mnie wita 
Gdzie każdym dniem ptaki dziękują
Za karmienie...
Gdzie lisek prawie oswojony po cichu
Przemyka,tu dobranoc gra leśna muzyka
Tu wszystko stara się bym zapomniała o bólu
Bym się uśmiechała
Natura potrafi  zauroczyć
Ja to wszystko widzę,doceniam
Ale są te gorsze dni że
Pragnę tylko jednego...
Proszę Cię Panie...
Nie doświadczaj tak srogo
Odpuść proszę...tak bardzo Ci ufam
Tylko nie raz psioczę
Kiedy nie daje rady
Kiedy ból wypala mózg
Wtedy klepie coś ot tak bez składu
Wybacz ...moje narzekanie 
Już niedługo nowy dzień wstanie
Wtedy będę miała inne zadanie....
I jak zawsze głęboko 
Gdzieś schowam narzekanie...
https://youtu.be/kZuYff81-Fc


Dzień Babci

Za chwilę święto Babci...
Na dworze zmrok zapada
Siedzę sama na działce
Wspomnienia oplatają mnie
Tu gdzie od zawsze mieszkała
Tu nas wnuki zawsze z radością przyjmowała
Pamiętam zawsze jakieś przysmaki gotowała
Niespodzianki  serwowała
A najbardziej lubiliśmy kiedy deszcz padał
No wtedy babcie zamęczaliśmy
By bajki opowiadała
Oj znała ich znała...
Nie było mowy byśmy się czymś zadowolili
A babcia myślę że tylko udawała
Bajek opowiadać już nie chciała
Bo uwielbiała kiedy ją całowaliśmy
Prosiliśmy,babciu kochana
Klep nam te bajeczki klep
I się zaczynało...
Kiedyś dawno temu...
Żyli sobie gospodyni i gospodarz
Ona kurkę miała ,a gospodarz kogutka
I ta gospodyni się przechwalała...
Z gospodarza naśmiewała...
Ja mam kurkę i jajeczka
A kogutek śmiechu beczka
Tylko pieje i nic się nie dzieje
Tak gospodarzowi dokuczała 
Aż gospodarza zdenerwowała i kogutka zbił
 I w świat wypędził biedaka...
A gospodyni tryumfowała
Tak sobie myślała...
Zabiją kogutka kiedy noc nastanie
Ale bardzo się myliła
Kogutka historia całkiem inna była
Dużo śmiechu nam sprawiła
I mimo lat dokładnie zapamiętana
Babciu ukochana z okazji święta Twojego
Piszę te słowa bo tak jakoś 
Tęsknota mi się zrodziła...
Od tamtej pory tak dużo się zmieniło
Ale kiedy patrzę na podwórze
Widzę Twoje pięknie zaplecione długie włosy
I fartuch taki wykrochmalony
Zawsze jakieś kwiaty z ogrodu przynosiłaś
Potem je suszylaś...
Mówiłaś że ,,nie ma to jak leki z Bożej apteki,,
Tak wyraźnie dziś to słyszę
Są w życiu takie chwile że każdą cząstka 
Ciała chcemy wrócić choć na chwilę
W te czasy gdzie życie tak beztroskie było
Gdzie o nic się nie martwiło
Tak szybko to zleciało...
Dziś tylko wspomnienia zostały...
Babciu Stasiu wiesz...
Ja nadal kocham Cię...

https://youtu.be/qCJCByoWN54