nicola555

 
הצטרף: 05/08/2008
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
נקודות187עוד
Next level: 
Points needed: 13

Czy to sen był,czy


Ciemność głęboka nieprzenikniona
Coś mnie wybudziło
Coś mi się śniło
Nie jestem pewna snu tego
Jakaś szarość i mgła się ściśle
Wyblakłe gwiazdy w poszewki 
Chmur zagłębione
Czy one też znają moje tęsknoty
Sen słodki jak miodowe pierniczki
Ławka w parku dwoje na niej siedzi
Cichutko podchodzę ...niemożliwe
Jacy Oni młodzi 
To przecież moi rodzice
Uradowana chcę biec, uściskać
Lecz kroku zrobić nie mogę
Z łez oczy wycieram
Krzyczę głośno... mamusiu
Nic tylko głucha cisza się 
O mnie ociera
Ojcze to ja spójrz macham do Ciebie
Powiew wiatru
Wszystko znika 
Sen zabrał kochane twarze
Album spadł na podłogę
Lecz pamięć moja 
Nigdy nie zginie


Boisz się...

Dzisiejsza pełnia wilczą się nazywa
Sama nazwa wyobraźnię pobudza
Ciemna noc autem jedziesz 
A tu....wilk się wynurza kły szczerzy i
Przeraźliwie wyje włos się jerzy
Moc natury się odzywa 
Boisz się?...nie mów tylko że nie
Bo już w tle nie jeden wilk odzywa się
Aż po grzbiecie przebiegają ciarki 
I szept ponury wróżbiarki się odzywa
I czy teraz też nie boisz się?
No nie ,nie będę udawała
Przytulić bym się chciała
Ukryć w Twoich ramionach 
Poczuć ciepło i zapach 
I cichy szept...jestem
Nie bój się


Trzej Królowie


Pamiętam choć czasu trochę upłynęło
Święconą kredą babcia na drzwiach wejściowych pisała
K.M.B. i mimo że kiedyś inny był świat 
Ale teraz też na wielu drzwiach widzę ten napis
Oboje z bratem prosiliśmy babcie o opowiadanie
Było ono takie magiczne ,takie inne
Zasłuchani siedzieliśmy ,buzię otwieraliśmy
 A babcia jak najlepszy narrator głosem operowała
Ciekawość tym większą wzbudzała
Noc była gwiaździsta stajenka uboga
Tu zatrzymać się musiała Rodzina Święta
Tu urodzil się malutki Pan Jezusek
Jedna gwiazdka tak mocno  świeciła
Ona drogę wskazywała mędrcom co z dalekich stron wędrowali
Hołd nowonarodzonemu oddać chcieli
Tak się też stało , gwiazda szczęśliwie ich doprowadziła
Dary przywieźli, Panu się pokłonili
On mimo że w stajni urodzony władcą się stał
Trzej Królowie przykład nam dali
I my też zapominać nie powinniśmy o tym co się Bogu nalezy
Kto wierzy w moc i dobroć Jego 
Nigdy nie zostanie bez wsparcia i pomocy
Bo Pan kocha wszystkie dzieci swoje 
Znajdźmy czas na modlitwę by podziękować 
Za przeżyty dzień i prosić o szczęśliwa noc
Jezu ufam Tobie


Ulubione miejsce


Jest tak niezwykła ławeczka 
W ulubionym parku
W Łazienkach...
Gdyby mogła mówić
Ileż by naopowiadala
Ileż radosnych,ale i smutnych 
Rzeczy widziała
Z dala od widocznych 
Alejek się znajduje
Tu nikt nie przystawał
Ciekawie się nie przyglądał
Kiedy łez płynących strumieniem 
Nie wycierałam 
Nikt nie słyszał kiedy z losem 
Się kłóciłam ...
Kiedy rodziców straciłam
I tu kiedy głodna byłam 
Staruszkę zobaczyłam
Taka pyszną bułką mnie 
Poczęstowała...
I nagle się rozwiała jak by
 Nigdy jej nie było 
Ale to mi się nie śniło
Bo w ręku papierek
Po tej bułce trzymałam
Smak jej zapamiętałam
Często przychodzę z myślą 
Spotkania...
Podziekować chciałam
Dłonie ucałować 
Niestety nie spotkałam
Tylko wiewiórki  są niezawodne
Czy zima czy lato są 
Orzeszki zawsze noszę
Myślę że mnie znają 
Nigdy mnie samej nie zostawiają
Nie raz siedzę zamyślona 
Jak by słów zabrakło
Cisza śpiewa,wiatr włosy rozwiewa
I niebo błękitne przez korony 
Drzew prześwituje
Obraz przybliża  choć oczy mròżę
Blaskiem słońca rozświetlone
Wtedy też na tej ławeczce siedzieliśmy
Rozstania smutny czas
Wyjechać musiałeś
Przyrzeczeń,zapewnień tyle
Los inaczej zdecydował
Stoi ta ławeczka samotnie
A może czeka że znów 
Usiądziemy jak kiedyś?


Jak by remanencik


Rok odszedł bardzo już zmęczony
Dzwony biją na Rok Nowy
Zmiany, zmiany to jest pewne
Ale czy nadzieje?
Błyski kolorowe uśmiech wywołują
Lecz jutro już zwykły dzień
Szarość i codzienność
I uśmiech mniej radosny
Karuzela znów z cenami 
Optymizmu tym nie budzi
W koło ludzkie twarze ale 
Jak by mnie przyjazne
Myśli gonią ,nie zatrzyma
Czas co pędzi coraz szybciej
Jakaż znowu będzie mina gdy
Zabraknie do pierwszego?
I tak siedzę w głębi ciszy
Roku jaki będziesz ?
Czym zaskoczysz ?
Kij ma przecież dwa końce
Zgasi słońce czy rozświetli?
Pytań wiele, niepewności
Wnet wybory...
Może one dadzą szansę?
I wirusy gdzieś odpłyną
No i człowiek człowiekowi 
Bratem będzie a nie wilkiem