Zzanna

 
Adăugat: 15.09.2023
hasta la vista
Puncte138mai mult
Nivelul următor: 
Puncte necesare: 62

Kończy się rok

Kończy się grudzień. Kończy się rok, który jak zawsze był mieszanką dobrego i złego.
Takim koktajlem słodko-gorzkim. Początkiem i końcem. Uśmiechem i łzami.
Zyskiem, stratami. Zamykał przed nosem drzwi lecz otwierał okna. Robił przeciąg, by usunąć z drogi to, co nie służyło, raniło serce.
Pozwolił spełnić kilka drobnych marzeń, które wywołały radość i wzruszenie.Postawił na drodze nowych ludzi, wzmocnił stare więzi.
Dał do zrozumienia, że trzeba walczyć o siebie, mówić coraz częściej "nie", ufać nielicznym.
Udowodnił, że warto nie poddawać się a czasami wręcz postawić wszystko na jedną kartę i...wygrać.Był dobry ale i podły.
Zabrał kogoś bliskiego, pozwolił cierpieć i przeżywać. Nie spać po nocach, myśleć i tęsknić. Choć wypalił kawałek serca, pokazał także, jak doceniać magię chwil z tymi, co wciąż są z nami.
Krzyczał : "Miłość! Więcej miłości, czułości, wybaczenia!Żegnam Cię stary roku.W ten nowy pragnę wejść z nadzieją i ciekawością małego dziecka.
Chcę, żeby podarował więcej (s)pokoju, siły, wytrwałości w dążeniu do nowych celów i marzeń.
Żeby każdemu z nas przyniósł to, co dla niego najpotrzebniejsze : zdrowie, odwagę, nadzieję i czułość. Mniej bólu, żalu i strat. Więcej serca i wrażliwości. Dużo pięknych wspomnień.
Niech to będzie naprawdę dobry rok!

Najlepszego!


Ja kobieta !

Wiesz co jest w Tobie najpiękniejsze?

To, że jesteś cudownie nieidealna.

To, że upadasz, a później wstajesz z podniesioną głową i podejmujesz się kolejnych wyzwań.

To, że pomimo zmęczenia wypełniasz swoje obowiązki,

ocierając pot z czoła.

To, że tak wiele przeżyłaś, tyle łez uroniłaś,

a wciąż jesteś ta sama kobietą z wielkim sercem.

Tą, która kocha, czuje i zasługuje na wszystko, co najlepsze.


cudów doświadczajmy

Zbliża się ten czas. Czas błyszczących światełek, brokatów, anielskich piórek, dzwoneczków i pachnących piernikiem domów. Jednak nie dla każdego jest to dobry, miły, radosny czas, bo... znów kogoś ubyło, ktoś zniknął łamiąc serce, zabrakło na rachunki, upominki, ktoś się rozchorował, nie mógł odwiedzić bliskich, ktoś sobie nie poradził, bo wpadł w szpony nicości.

Święta to nie zawsze radość, muzyka, blask, rodzina jak z reklamy. Często to szarość, przetrwanie, gorzkie łzy matki/ojca, zasmucenie, głuchy telefon, wzrok skierowany na drzwi i multum przemyśleń. Jednak jedno co może nas połączyć w tym okresie niewidzialną nicią (bez względu na wszystko) to...magia serca i dłoni.

Magia czynienia. Skoro nie ktoś więc może my? Wykręcimy numer, wyślemy kartkę, przeprosimy, zaprosimy, otworzymy serce na oścież jak drzwi? Tak często zapominamy, że to co najlepsze jest ciągle w nas. Ukryte pod bluzą, marynarką czy starą sukienką.

Ukryte w ciepłym blasku oczu, nieśmiałym uśmiechu, dotyku zimnej dłoni. W młodzieńczym licu czy w drobniutkiej pajęczynie zmarszczek. A nade wszystko w czystym sercu z odrobiną szczerych chęci. Bo tylko tego potrzebujemy, by cokolwiek zmienić. No i może jeszcze ramion, by przytulić lub zostać przytulonym. To zawsze jest "w cenie".Niech zatem w ten wyjątkowy czas coś pięknego zrodzi się w każdym z nas. Bądźmy cudem dla innych i sami cudów doświadczajmy. Nie tylko od święta. I nie tylko wtedy, gdy jest dobrze i pięknie.



biała cisza

Idzie polem cisza biała panna młoda

Śnieg w jej włosy wpisał oszroniony wiersz.

Chyba pójdę za nią bo mi trochę szkoda,

Że po snów wybojach sama musi iść

Tu mgłami ubrany wiatr nieuczesany.

Za to go lubię sztuczności w nim brak.

Pośród białej cichości pusty dom

Ciemne okna i kominy dymu głodne

W pajęczynie dnia wiatr skrył samotność swą

W kącie przykucnęło czyjeś chłodne serce

A może rozpalimy w marzeń kominku?

Płynę cicho wśród marzeń obłoków Już tak blisko a wciąż daleko

Frasobliwych myśli w polu mglisty ślad

A na uczuć strunach wczorajsza muzyka

Marzeń muzykanci już nie chcą graćI

choć są gdzieś może pozłacane bramy,ja mam szarą furtkę ,a za nią swój czas.

Zuzi



człowiek-istota

Człowiek - istota, którą wiele rzeczy może złamać, skrzywdzić, okaleczyć.
A wtedy potrafi stać się chłodna, chropowata i nieczuła na resztę bólu tego świata, ponieważ w danej chwili najcięższy nosi w sobie. Gdy otchłań pożera serce nie cieszą już gwiazdy, wschody słońca, rozmowy.
To zrozumiałe. Potrzebny jest czas, który niczym zdolny krawiec zszywa to, co zostało rozszarpane. Godzina po godzinie, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu. I mimo, że nie będzie już tak samo, to trzeba przecież nadal jakoś żyć. Z tymi bliznami, łatami i warstwami pozszywanego cierpienia\
.Dlatego jeśli właśnie teraz toniesz w mroku, los Cię poszarpał - ja życzę Ci siły i światła.
Zrozumienia, spokoju, cierpliwości. Przytulenia choćby słowami. I żeby z czasem każdy oddech bolał już mniej ; mniej było tych bezsennych nocy i łez.
Człowieka ze skrzydłami Ci życzę. Anioła w ludzkim ciele, który zapyta : "jak mogę Ci pomóc I będzie. Nawet w milczeniu. Bo przecież obecność jest najważniejszym składnikiem miłości.