Byc moze.
Byc moze,
przylece do Ciebie zorza srebrzysta.
Przylece do Ciebie blekitem nieba.
Na skrzydlach wiatru,uniose lekkosc chmur,
blaskiem ksiezyca ,rozjasnie skrytosc snow.
Szumem traw, otule kwatow paki.
Spiewem slowika,utule zal rozlaki.
Milosc szalona,czesto lamie serce,
po nici uczucia ,plyna slone lzy.
Ciezko uleczyc wlasna dusze w rozterce,
bez nadzieji w jutro,szeptu ust,prawdy skry.
Przylece do Ciebie z przyjazna dlonia,
smutek zostawie na poniewierce,
wrogosci glowy do stop Twych sie sklonia,
marzenia,powroca na swoje miejsce.
Dlaczego..
Powoli przygasa plomien swiec,mrok bierze cisze w swoje rece,milczaca noc ubiera swe szaty,tuli moj bol,nie czuje nic wiecej.Dalczego tak musialo sie stac?Dalczego wybrales taka droge? W duszy mej wciaz cierpienia slad na to pytanie juz nie odpowiesz. Mialam swoj swiat w nim byles Ty,milosc,uczucie i wiara,czy za to,ze kochalam Cie tak spotkala mnie ta okrutna kara?Twarz przy dloni,musniecie ust,pot spalatanych cial,cieple oddechy i usmiech Twoj tak czas na skrzypcach szczescia nam gral.Dzis juz nie placze,serce nie krwawi,spogladam czasem na niebo,licze te wszystkie srebrzyste gwiazdy i ciagle pytam losu,dlaczego!
Jaka jestem.
Jaka jestem?pytam promini slonca... Zla czy dobra...zimna czy goraca... Jaka jestem?pytam ziemi po,ktorej stapam... Lagodna czy zlosliwa... smutna czy szczesliwa.. Jaka jestem?pytam bialej brzozy.. Cicha i zamyslona...odwazna czy zastaraszona... Pytam strumieni w blasku czerwieni.. Pytam ksiezyca co wsrod gwiazd sie mieni... Pytam lustra co nigdy nie klamie... Pytam serca co z milosci sie lamie.... Pytam mej duszy co nienawisc kruszy... Pytam slowika gdy tryl jego slysze... Pytam bram nieba i lesna cisze... Pytalam Ciebie...jaka jestem? Bliska czy daleka...spokojna jak ocean czy rwaca jak rzeka... Jaka jestem ?pytam samej siebie... Czy kiedys bede mogla na to odpowiedziec? A teraz zamkne zmeczone powieki... I zasne spokojnym snem.... I niech przemina lata i wieki... Ja znow bede pytac budzacy mnie dzien.
You....
When I close my eyes
You are there
My sweet dream
My sweet love
You are all in my mind
Every day and every night
You are my hope for life
You are my wind of try
You are my blooming rose
You are my bleeding heart
I try to reach You from thousand miles
I try to be in white angels wings
I try to be missed in Your eyes
I know right now, is not the time
To give You my love,witch I keep inside
I'll give You rainbow, on blue sky
I'll give You moon ,and silver stars
I'll give You happiness I'll give You cry
I won't ask much..
Just darling be mine.
Wiem....
Delikatny zapach mgly unosi sie nad drzewami...czy pamietasz jak bylo miedzy nami?Slodko,radosnie ,pozniej juz tylko zalosnie...dlaczego tak sie stalo? Czy moje uczucie nie wystarczalo? Chciales wiecej..chciales moje cialo..a teraz juz nic nie pozostalo...Stracilam co mialam najdrozszego...przyjaciela i westchnienia jego...Nie chcialam Cie zranic.. nie chcialam odchodzic... jednak tak bedzie lepiej ..tak musialam zrobic..by sie uwolnic od Twojej milosci... by sie uwolnic od snow o Tobie..jak bardzo kochalam ukryje to w sobie...Chce zamknac droge powrotu do Ciebie...wiem...nie powroce juz do samej siebie...Nie placz kiedy patrzysz na moje zdjecie..slone lzy tylko rania Twe serce...Zamykasz oczy..nienawidzac az do bolu...nie mam zalu..nie mam tesknoty...zgasne cicho i spokojnie..jak swiecy plomien w ciemnosciach nocy...Delikatny zapach mgly unosi sie nad drzewami... a tak cudownie moglo byc miedzy nami.